|
| Centrum Białego Lasu | |
|
+4Zaorish Alexis Anomander von Drachenberg Samuel 8 posters | |
Autor | Wiadomość |
---|
Cosette
Imię i nazwisko : Cosette Rivarol Liczba postów : 34 Data dołączenia : 14/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 20, 2011 5:52 pm | |
| Wszystko działo się jak we śnie... Widziała Zaorisha, trzymała go za rękę. Zaraz potem ktoś krzyknął a drzewo zapaliło się. Jakby...machinalnie odskoczyła do tyłu chcąc uchronić się przed płomieniami. Otumanienie ustąpiło a obraz, ostry i wyraźny uświadomił jej co się dzieje. Anomander ustawił chrust pod drzewem. Ognisko paliło się żywym płomieniem niszcząc roślinę. Widok był przecudny. Od razu przypomniała jej się scena z przeszłości kiedy to w perfekcyjny sposób, tańcząc Dance Macabre zniszczyła polankę pozbawiając ją życia. A zrobiła to ot tak. Z nudów. Wciąż patrząc na buchający żar uśmiechnęła się szeroko. Cudownie! Nagle poczuła niesamowity ból w klatce piersiowej. Zaskoczona spojrzała w dół. W jej piersi tkwiły ostrza. Przeniosła wzrok na winowajcę - Zaorisha. Z wyrzutem patrzyła mu prosto w oczy a jej usta układały się w słowa których jednak nie wypowiedziała. Zamiast tego z jej ust pociekła struga krwi. Jej własnej krwi! -Co...co ty...-zdołała mruknąć. Dlaczego on to zrobił? Przecież tylko go dotknęła! I to nieświadomie! Ponownie spojrzała na ranę i powstającą wkoło niej plamę krwi. Marynarka szybką nasiąkała posoką. To co stało się potem było...okropne. Macki okręciły się wkoło niej i ścisnęły mocno. Na jej twarzy pojawił się grymas bólu. Zamknęła oczy. Jeszcze było mu mało? Wbił jej ostrza a teraz jeszcze udusi? Ale zamiary Zaorisha najwyraźniej były inne. Szarpnął nią. Cylinder spadł z jej głowy. Whisper w jednej chwili znalazła się w powietrzu. Świat zwolnił. Z wyrazem niewinnego zdziwienia pomknęła rzucona w stronę palącego się drzewa. Patrzyła na cylinder który powoli zmierzał ku ziemi...jakby czekając na nią samą. Spadał powoli lecz ona przeniosła wzrok na Anomandera. W czarnych bezdennych oczach Whisper pojawiło się nieme wołanie o pomoc. Wiadomość wysłana specjalnie do niego. | |
| | | Anomander von Drachenberg
Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg Liczba postów : 206 Data dołączenia : 03/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 20, 2011 6:58 pm | |
| Drzewko płonęło jak pochodnia, strzelając w niebo płomieniem i snopami iskier. Tak oto nadchodził koniec kwiatu i koniec problemu. W płomieniach. Anomander podziwiał drzewo, patrzył jak płomienie trawią korę i wgryzają się w kwiat. Tylko to zajmowało jego uwagę. Nie widział nic poza drzewem w ogniu. Pewnie podziwiałby dalej gdyby nie fakt, że nagle o drzewo uderzyła niedawno poznana Whisper. Jej ubranie zapaliło się. - Zostaw ją, niech zdycha. Patrz jak cierpi ! – powiedziało Coś w jego głowie Anomander zrobił krok na przód - Dobij ją, dobij Sukę ! – krzyczał Głos Anomander już biegł ku czołgającej się Whisper - Tak ! Wyciągnij rapier i przebij jej serce ! – wołał Głos Anomander skoczył ku Whisper i skrzydłem zdusił płomienie. Nie dałby rady zerwać z siebie płaszcza. Zostały tylko skrzydła. - Co Ty wyprawiasz głupcze ! – wrzeszczał Głos – Dobij ją ! Strzępki materiału przylepiły się do skrzydła lekko je parząc. Obrócił Whisper na plecy by zobaczyć rany. Materiał zasłaniał wszystko. Na polanie nie zdoła tego zrobić. Wziął dziewczynę na ręce przyciskają ją do piersi. Mocno, tak by nie wyśliznęła mu się z rąk. - Pożałujesz tego, człowieku, sprawię Ci taki ból, jakiego nigdy nie zaznałeś ! – ryczał Głos - Zamknij się! – ryknął Anomander trzymając Whisper na rękach – Zamknij się! Zamknij się! Machnął skrzydłami by wznieść się w powietrze. Bieg po lesie mógłby spotęgować obrażenia wewnętrzne. Nie było innej opcji. Wola zwyciężyła nad koszmarem. Znał konsekwencje swojego czynu, ale nie dbał o to w tej chwili. Wiedział, co go czeka, ale pierwiastek człowieczeństwa nakazywał mu ratować człowieka. Uderzył skrzydłami z całej siły i wzniósł się w powietrze lecąc w stronę areny. W stronę ambulatorium. Lekko poparzone skrzydło doskwierało mu nieznacznie. Myślał tylko o Whisper.
<z/t --> Arena>
| |
| | | Władca Koszmarów
Imię i nazwisko : Władca Koszmarów Liczba postów : 88 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 20, 2011 7:22 pm | |
| |No tak.. jakby to ująć... Czyn Zaorisha został wykonany nagle i dziewczyna poleciała prosto w drzewo kierując Się ku niemu ruchem wirowym. Na jej szczęście nie trafiła prosto w środek pożogi lecz uderzyła o dorodną płonącą gałąź od której częściowo zajęła się ogniem. Na szczęście Anomander nie okazał się głuchy na nieme wołanie o pomoc i nie dość że ugasił dziewczynę to jeszcze postanowił salwować ich ucieczki, prawdopodobnie by zabrać ją jak najdalej z miejsca zagrożenia. Na jej szczęście tę bitwę ze swoim koszmarem wygrał. Ale co będzie potem? Zaorish widział to wszystko, ale Anomander wzniósł się w powietrze. Tylko od niego zależy czy zostanie radować się niszczejącym kwiatem, opuści to miejsce czy też podąży za nimi. | |
| | | Zaorish
Imię i nazwisko : Michael Marais Wiek : 32 Liczba postów : 105 Data dołączenia : 05/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 20, 2011 9:43 pm | |
| Krwawiła...dziewczyna krwawi..coś mu to przypominało. Krwawiła zupełnie jak tamta dziewczyna...tamta też krwawiła...ale zaraz...jaka tamta? Zaorish miał mętlik w głowie. Skojarzenia i niejasne przebłyski wspomnień kłębiły mu się w głowie. Musiał to wyjaśnić. Ale nie mógł tego zrobić tutaj. Ktoś zabrał dziewczynę. Nie można do tego dopuścić...nie może uciec. W ślad za Anamanderem, Zaorish również rozpostarł skrzydła i wzbił się w powietrze... | |
| | | Władca Koszmarów
Imię i nazwisko : Władca Koszmarów Liczba postów : 88 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 20, 2011 10:07 pm | |
| Drzewo ciągle płonęło aż w końcu w momencie w którym Zaorish wzniósł się w powietrze ogień nagle wybuchł żarem tak ogromnym, iż gdyby ktoś patrzył w stronę drzewa z pewnością by zamroczyło jego zmysł wzroku, a w całej Krainie Koszmarów można było usłyszeć krzyk, krzyk bólu i rozpaczy. Drzewo wraz z kwiatem spłonęło... | |
| | | Anomander von Drachenberg
Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg Liczba postów : 206 Data dołączenia : 03/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Pon Sty 24, 2011 7:11 am | |
| Anomander szedł w kierunku drzewa, przy którym rozpoczęła się cała przygoda. Cały las milczał. W powietrzu unosił się jedynie zapach dymu i białych róż, które niósł ze swojego pokoju na Arenie. Powoli szedł pomiędzy korzeniami i wykrotami. Kroczył ku miejscu gdzie był kwiat. Przed sobą widział jedynie zgliszcza. - Więc tak umiera kraina snów ? – powiedział cicho przechadzając się po pogorzelisku. Stawiał rytmicznie nogi pomiędzy kupkami popiołu, spaloną ściółką i gałęziami. Tańczył na zgliszczach. Stanął przed spalonym drzewem. – To ja cię zniszczyłem ? – zapytał spalonego pnia Pień rzecz jasna nie udzielił odpowiedzi. Stał czarny, spalony, martwi i obojętny. Szukał cylindra, który należał do Whisper, miał nadzieję, że go znajdzie. Rozgarnął popioły obok spalonego drzewa i ruszył na poszukiwania cylindra. Powinien być niedaleko.
| |
| | | Władca Koszmarów
Imię i nazwisko : Władca Koszmarów Liczba postów : 88 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Pon Sty 24, 2011 9:07 pm | |
| Anomander szukał cylindra jakiś czas co nie było najprostszą rzeczą w samym centrum lasu, ale w końcu odnalazł go... choć raczej nie mógł być nazbyt zadowolony z tego powodu. Cylinder bowiem znajdował się na głowie osobnika wyglądającego jak skrzyżowanie rośliny oraz człowiek. Smukłe, acz muskularne ciało wyrzeźbione z drewna i okryte resztkami szat o czerwonej barwie nie byłoby zbyt niezwykłe gdyby jedyne odkryte, lewe ramię nie było pokryte łuskami przypominającymi do złudzenia liście kwiatu, który Anomander spalił i to dokładnie tego samego koloru. Twarz wyglądająca niczym coś pomiędzy ludzką głową z drewna, a rosiczką była wyszczerzona w uśmiechu i wpatrywała się złotymi oczami w opętańca. Obiekt pożądania Anomandera, czyli cylinder fikuśnie przekrzywiony na głowie stwora był lekko przypalony. Gdy wzrok opętanego chwilowo zatrzymał się na tym specyficznym kapeluszu po przejściach stworzenie zaczęła klaskać zdrewniałymi dłońmi wyposażonymi w szpony. Jak dotąd nie wydało żadnego dźwięku prócz oklasków. | |
| | | Anomander von Drachenberg
Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg Liczba postów : 206 Data dołączenia : 03/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Pon Sty 24, 2011 9:26 pm | |
| Anomander patrzył na istotę, która obecnie posiadała cylinder. - Co TO jest ? – zastanowił się – Czym TO jest ? Skojarzył wygląd istoty z drzewem, które spalił. Nie zapowiadało się nic wesołego. Gwizdnął przywołując psy. Zagwizdał cztery razy. Raz na każdego psa. - Cieszę się, że doceniasz moje starania – powiedział spokojnie Anomander – miło jest zostać doceniony, a teraz mam prośbę byś oddał cylinder. Spoglądał, zimno, prosto w twarzo-paszczę przybysza. - Po twoim wyglądzie wnoszę, że masz coś wspólnego z tamtym drzewem – wskazał ręka spalone drzewo – i nie jesteś nastawiony przyjaźnie ?
| |
| | | Władca Koszmarów
Imię i nazwisko : Władca Koszmarów Liczba postów : 88 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Pon Sty 24, 2011 9:46 pm | |
| Stworzenie wpatrywało się w niego po czym zdjęło cylider jedną ręką i przyjrzało mu się dokładnie. Zupełnie nie patrząc na swego rozmówcę odezwało się do niego. - Mmmm... A co jeśli nie zechce go oddać? - z gardła stworzenia wydobył się głos brzmiący niczym zduszony ryk bestii wydobywający się z głębokiej pieczary do której nikt nie chciałby wejść. - Poza tym należałoby najpierw się przedstawić spętańcu. - istota powiedziała spokojnie posyłając jednak nienawistne spojrzenie Anomanderowi, któremu mogło się ono skojarzyć w tej chwili tylko i wyłącznie z tym co czuł gdy sprzeciwiał się swojemu koszmarowi, a wszyscy dobrze wiemy że nie było to zbyt miłe odczucie. | |
| | | Anomander von Drachenberg
Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg Liczba postów : 206 Data dołączenia : 03/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Pon Sty 24, 2011 10:12 pm | |
| Bał się, bał się nieznanego koszmaru, który przemawiał do niego, ale musiał grać. Broń została na biurku jedyne, czym dysponował to nożyk. -Mężczyźnie się nie boją – powtóżył w myślach starą jak świat maksymę - Muszę być twardy Popatrzył prosto na adwersarza. - Ktoś, kto zabiera cudze rzeczy chce mnie uczyć grzeczności ? – powiedział Anomander świadom jak wiele ryzykuje – ale masz rację, w sumie wypada się przedstawić. Nazywam się Anomander von Drachenberg. Patrzył w oczy potwora. - A żeby grzeczności stało się zadość powiedz jak Ty się nazywasz Słyszał psy. Czół, że jego zwierzęta pędzą ku niemu. - A do czego potrzebny Ci ten cylinder ? – powiedział z szyderczym uśmiechem Anomander- urody ani wdzięku on Ci wszakże nie dodaje a i na szacunku otoczenia Ci zbywa, nie ujmując Ci, wyglądasz w nim raczej marnie – bał się jak cholera ale zasada najsłabszy pies najgłośniej szczeka funkcjonowała należycie – możesz mi wierzyć, że na poprzednim właścicielu wyglądał wiele lepiej Psy wiedziały, co robić. Anomander odwracał uwagę celu. W takiej sytuacji sfora stara się zaszachować ofiarę ze wszystkich stron, tak by zaatakowany nie mógł bronić się. - To jak będzie oddasz cylinder i rozejdziemy się w zgodzie ?
| |
| | | Władca Koszmarów
Imię i nazwisko : Władca Koszmarów Liczba postów : 88 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Pon Sty 24, 2011 10:28 pm | |
| Istota nagle się wyprostowała słysząc przytyk co do swojej osoby, a kiedy usłyszał o zgodzie zaśmiał się okrutnie. - Jestem Arbenoth kmiocie. Ty śmiesz mnie obrażać i mówić o zgodzie?! Psie! Wyrżnę was wszystkich opętańcy. Potwory w ludzkich skórach. Bydlęta! - gdy stwór wyklinał na Anomandera i bóg wiedział jedynie kogo jeszcze na jego ciele zaczęły rosnąć na całym ciele prócz twarzy dorodne drewniane kolce wyglądające jakby maiły strukturę ogromnych cierni. Nie wyglądało to zachęcająco. Psy cziły się gotowe na rozkaz do ataku otaczając ewentualnego oponenta prawdopodobnie nie zauważone, ale czy na pewno? W każdym razie stwór wydawał się pałać ogromną nienawiścią do opętanych i raczej nie zamierzał poprzestawać na słowach. Sprawa cylindra zapewne była mu obojętna tak samo jak przebiegający w tej chwili przez Krainę Snów jednorożec. | |
| | | Anomander von Drachenberg
Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg Liczba postów : 206 Data dołączenia : 03/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Pon Sty 24, 2011 10:40 pm | |
| Anomander zobaczył kolce. Drewniane kolce. - Więc jest nadzieja – pomyślał - Posłuchaj, więc Abernoth, nie rozumiem twoich motywów, ale nie wszyscy jesteśmy do szpiku kości źli. Jakkolwiek wydaje się to dziwne część z nas, w tym ja, wcale nie ma ochoty poddawać się koszmarowi. Ja ze swoim walczę – powiedział Anomander Obserwował potwora gotowy skoczyć za najbliższą przeszkodę gdyby te kolce miały wystrzelić z tajemniczego monstrum - Czemu chcesz nas wybić ? Nie ma innej drogi by nam pomóc ? Czekał. Czekał aż Abernoth wykona jakiś ruch
| |
| | | Władca Koszmarów
Imię i nazwisko : Władca Koszmarów Liczba postów : 88 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Pon Sty 24, 2011 11:02 pm | |
| Istota spojrzała na Anomandera, lecz nei ze zdziwieniem, raczej z oburzeniem i wściekłością. - Jesteście skazą. Mostem dla koszmarów do Krainy Snów i naszego świata. Jesteście słabi i potężni zarazem i ukrywacie się za ludzkimi odruchami. Ale to przez Was ten las tak wygląda! To przez WAS Srebrny Król nie żyje! Wam podobni zabili wszystkich rycerzy. WSZYSTKICH do cholery, rozumiesz?! Tylko ja się ostałe i nie spocznę póki nie pomszczę każdej osoby... BA! Każdego kamienia. - stworzenie wymawiając ostatnie słowa rzuciło Anomanderowi pod nogi cylinder po czym wskazał na niego zdrewniałym szponem. - Wynoś się i nieś pieśni zagłady swoim braciom. Oddaj cylinder jego właścicielce. Whisper... Jeśli Wam życie miłe nie wracajcie do krainy koszmarów. Jeśli spotkamy się następnym razem nie dostaniesz nawet ostrzeżenia. Jeśli nie usłuchasz teraz zginiesz. Wybieraj opętańcze. - gdy skończył skrzyżował ręce na klatce piersiowej, a przynajmniej w miejscu gdzie ludzie ją mają. Wpatrywał się ciągle w swojego oponenta i wyglądało na to ze nie raczy żartować. Był pewny siebie i wyglądał nawet na groźnego. Z pewnością uważał że pokonałby Anomandera. | |
| | | Anomander von Drachenberg
Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg Liczba postów : 206 Data dołączenia : 03/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Pon Sty 24, 2011 11:21 pm | |
| Anomander patrzył na Abernotha. Patrzył na to jak stanął jak trzymał ręce. Zrezygnował. - Żal mi tej krainy, współczuję Tobie i boleję nad Twoją stratą – mówił szczerze, zadziwiająco szczerze – zapewne nie będziemy mieli okazji drugi raz porozmawiać bowiem albo już nigdy nie wrócę do świata koszmarów albo przy następnym spotkaniu jeden z nas zginie wiedz, że ja również wolał bym obecnie biegać po kwiecistych łąkach i cieszyć się słońcem. Nie wiem, co przyniesie mi koszmar, który mną owładnął nie wiem jak bardzo sponiewiera mnie za moje ludzkie odruchy, dlatego zawczasu przepraszam Cię z to co zrobiłem z drzewem. Schylił się i podniósł cylinder. Odwrócił się plecami i odszedł, by zabrać kwiaty spod drzewa. Odwrócił się w stronę „potwora” trzymając kwiaty i nie wiedział, kto tak naprawdę jest tu potworem. Czy on który mści się na tych co niosą zniszczenie czy on sam który jest koszmarem. Przywołał psy. Brytany wybiegł z czterech stron „ostatniego obrońcy” i pobiegły w jego kierunku. - Dziękuję – powiedział Anomander i odszedł w stronę cytadeli
| |
| | | Władca Koszmarów
Imię i nazwisko : Władca Koszmarów Liczba postów : 88 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Pon Sty 24, 2011 11:33 pm | |
| Stwór kiwnął powoli i ociężale głową na znak zgody, lecz w oczach nie zgasł żar wściekłości jaki żywił do tej krainy. Stał tak chwilę obserwując jak psy i ich właściciel ruszyli w swoją stronę po czym odwrócił się w przeciwnym kierunku i ruszył w sobie znane miejsce.
<obaj z/t> | |
| | | Lena
Imię i nazwisko : Lena Highgrenade Liczba postów : 62 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Sro Sty 26, 2011 11:42 pm | |
| Trudno powiedzieć, jak długo dziewczyny szły. Na pierwszy rzut oka nic się nie zmieniło. Przynajmniej przez dość długi czas. Potem niespodziewanie zrobiło się ciemniej i bardziej ponuro, ptaki ucichły. Kiedy zaś otoczyły dziewczyny białe, pozbawione liści i chorobliwie powykręcane drzewa, nie pozostawały już im żadne wątpliwości. Zawitały nareszcie do krainy koszmarów. - Ale że co mówiłaś? Opętani mają jaja? - aż uniosła brwi, nie mogąc uwierzyć w to, co słyszy - Chyba ty. Jakby mieli jaja, nie daliby się opętać żadnemu koszmarowi. Zwyczajne ofiary losu i tyle. Lena miała bardzo niedobre zdanie na temat koszmarów. Na temat Śniących zresztą też. Ogólnie nie należała do osób, które kochają cały świat i nie ukrywała tego za bardzo. A bursztynem też mogła Claire sypnąć. - Ja tam znam Koszmary, które wcale nie rzucają się do wszystkiego, co wypełznie im na drogę. Znam też Śniących, którzy nie szanują nikogo i niczego... Więc chyba nie ma tu co generalizować, nie uważasz? - nadal nie podobało jej się, jak Claire się wypowiadała. Niespodziewanie uśmiechnęła się do siebie jednak. Szelmowski był to uśmiech, jak zwykle zresztą. - No chyba że teraz nie generalizujesz, a wściekasz się na konkretny i odosobniony przypadek. Ale to mnie akurat nie obchodzi, więc daruj sobie. Zatrzymała się w jednym miejscu, rozejrzała. Ciemno i pusto... Podobało jej się to miejsce. Naprawdę miało swój klimat. Żałowała, że w tym świecie nie posiada żadnego alkoholu. Siadłyby sobie we dwie, popiły trochę, byłoby przyjemnie i fajnie. Ziewnęła szeroko. - Coś żadnych Koszmarów nie widać. Przereklamowane to Koszmarowo... | |
| | | Claire
Imię i nazwisko : Claire Nightrose Wiek : 30 Liczba postów : 169 Data dołączenia : 14/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 27, 2011 12:40 am | |
| Sły i szły i szły, i szły i tam ciągle. Nudy, prawda? No, ale nareszcie się krajobraz zmienił i dziewczęta natrafiły na jakże przepiękny teren Koszmarków! Aż normalnie prawie by zaklaskała w łapki! No, jednak na to musicie poczekać drodzy czytelnicy! A co do przerwanej rozmowy... -Opętani mają charakter, nie przejmują się zbytnio tym co robią. Wzruszyła ramionami. Nie skomentowała co do tego przegrania z koszmarem. Ofiary losu powiadała? No to ciekawie, ponieważ wiedziała jak to jest walczyć z koszmarem... raz miała okazję, ale najzwyczajniej w świecie gdy odzyskała zdolność względnego rozumowania zwiała do Świata Snów! A co! A bursztynki? Niech sypie! Przynajmniej będzie można na dziewczynie zarobić :3 -W sumie fakt... nie zależy po której stronie ktoś stoi tylko co z sobą robi. No ale koniec tematu. Wzruszyła ramionami przemierzając tą jakże wspaniałą krainę. Jednakże... ten uśmiech towarzyszki jej się nie spodobał. Ona coś knuła! Na pewno! Pewnie chce ją wydać Koszmarkom, by zrobili sobie z niej grilla! No i miała poniekąd rację. -A skąd niby pomysł, że chodzi o kogoś konkretnego?! Nie wygaduj bzdur! Prychnęła niczym rozjuszona kocica. Też coś! Niby kogo mogła mieć na myśli? No kogo?! Pokręciła głową uspokajając się. Tutaj musiała raczej cieszyć się dobrym nastrojem i emocjami, by móc użyć strzał w razie czego. Tak.. do była świetna broń na koszmarka! -Pochowały się, ot co! Trzeba ich wypłoszyć może? Swoją drogą mam na imię Claire, by nie było. Taaa... nie ma to jak się dopiero teraz przedstawić. | |
| | | Samuel Admin
Imię i nazwisko : Alexander Highgrenade Liczba postów : 196 Data dołączenia : 25/12/2010
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 27, 2011 12:53 am | |
| Samuel, a dokładnie Alexander "Samuel" Highgrenade przechadzał się lasem poszukując jakiejkolwiek, niekoniecznie żywej, duszy. Powoli doszedł do wniosku że może resztki unoszącego się w powietrzu zapachu wypłoszyły z tego lasu resztki form życia, jednakże okazało się to fałszem. Dwie dziewczyny idealnie wyjęte wręcz z krainy baśni i legend dla dzieci właśnie spacerowały po lesie i rozmawiały jak gdyby nigdy nic. Nie wykazywały żadnego lęku przechodząc tędy, a to oznaczało jedno z dwojga... w sumie trojga. Mogą czegoś szukać, mogą być na przeszpiegach... albo są głupie. Innej możliwości nie widział choć mgliście brał pod uwagę że są wabikiem jakiegoś koszmaru. Niemniej skoro je słyszał i zdołał zobaczyć zza drzewa(chwała niech będzie komukolwiek za to ze las jest gęsty) postanowił użyć swych resztek sił na ukrycie swojej obecności w iluzji okrążając dziewczęta z bezpiecznej odległości. Były dla niego niczym niezmącone źródło pokarmu i na razie wolał spijać same emanacje ich emocji którymi i tak szastały. Oczywistym jest, iż w tej formie nie poznał swojej siostry... | |
| | | Lena
Imię i nazwisko : Lena Highgrenade Liczba postów : 62 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 27, 2011 1:06 am | |
| Lena uśmiechała się właściwie przez cały czas. Zabawna była ta dziewczyna, ot co. Z początku nawet trzymała fason, coraz częściej jednak traciła nerwy. Denerwowała się, krzyczała coś. Panienka Highgrenade nie wiedziała, czy było to wynikiem nieznajomości zasad, czy zwyczajnie zbyt wybuchowego charakteru. W każdym razie dla nimfowatej wszystko już było jasne. Co nie zmieniało faktu, że ciekawie się z laską pyskowało. Zawsze to lepsze, niż gapienie się na puste ściany... czy też samotne przemierzanie terenów, na których przecież nie było się mile widzianym gościem. I faktycznie, w pewnym momencie nawet udało się dziewczynie zapomnieć, gdzie się znajduje i po co. Dała się pochłonąć rozmowie. Cóż, każdy miał swoje wady, Lena wcale nie była lepsza. - A co ty taka fanka Koszmarów jesteś? - zapytała podejrzliwie, patrząc na dziewczynę ze zmarszczonymi brwiami. Niby nic wielkiego, ale w tym świecie takie drobiazgi mogą mieć ogromne znaczenie. Na przykład przy oparciu się, kiedy takie plugastwo spróbuje cię opętać. A przecież od czasu do czasu próbuje, niestety. Lena sama miała już za sobą kilka nieudanych prób. W końcu jednak zawsze zwyciężała. Jej siła woli naprawdę robiła swoje. - A tak sobie strzelałam, ale reakcja ciekawa, ciekawa... - mruknęła, patrząc jej w oczy, po czym zgrzytnęła zębami, słysząc ostatnie słowa dziewczyny - Ta, sama jesteś wypłosz. Może jeszcze poinformuj Króla Koszmarów, że się tu włóczymy, co...? Nie jesteśmy u siebie, troch ostrożności... I mów mi Nova. Ta rada w rzeczywistości przydała się i jej. Dopiero teraz zaczęła się czujniej rozglądać. Rozpięła kieszeń spodni, by łatwiej dobyć harmonijki w razie czego. Samuela oczywiście nie zauważyła. | |
| | | Claire
Imię i nazwisko : Claire Nightrose Wiek : 30 Liczba postów : 169 Data dołączenia : 14/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 27, 2011 1:20 am | |
| Taaa... nie ma to jak spacerować sobie po Koszmarkowie i nie zauważyć Koszmarka. Fajnie, co? Za to jeszcze lepiej, wyraźnie poprawiła humorek Cukierkowi! Tylko czym? Jakoś żadnych kawałów typu "przychodzi facet do lekarza" nie opowiadała! Nosz kurza stopa kto tą babę zrozumie? -Nie jestem fanką Koszmarów tylko nie podoba mi się, że niektórzy z naszych są tacy "miętcy" Aż się skrzywiła nieco i westchnęła. Co do komentarzu na temat jej reakcji na wcześniejsze pytanie nic nie odpowiedziała. Bo niby po co? Tylko się bardziej pogrążyć? Nie ma mowy! I fakt... miała cholernie wybuchowy charakterek. -Się odezwał Cukierkowy Topielec. Może jeszcze mi powiesz, ze jakiś sie za nami skrada i nie możemy go zobaczyć, bo się skutecznie zakamuflował? No ale niech Ci będzie... Pokręciła tylko głową. No, tyle dobrego, że poznała jej "ksywkę"? Mniejsza. -I tak zostaniesz Cukierkiem, Topielcem, Kruszyną itp. Wyszczerzyła się wrednie. Mimo to jednak... położyła łapkę na biczu w razie czego, by łatwo i szybko go użyć. Co prawda to prawda, na swoim terenie nie były, więc należało zachować ostrożność. | |
| | | Samuel Admin
Imię i nazwisko : Alexander Highgrenade Liczba postów : 196 Data dołączenia : 25/12/2010
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 27, 2011 1:31 am | |
| Sam stał spokojnie powoli się przemieszczając w ślad za mistycznymi postaciami, które ewidentnie były śniącymi. Ich wypowiedzi wskazywały na to wybitnie jednoznacznie. Postanowił więc wykorzystać ich nagłą czujność i trochę pobawić ich zmysłami. Te dziewczyny tak wspaniale nad sobą nie panowały, że aż serce rośnie. Stanął w bezpiecznej odległości i stworzył iluzoryczny poryw wiatru zimnego niczym aura naszej Claire i silny jak charakter Novy. Wiatr zawył, owiał je i jak był tak zniknął a po nim Sam użył swojej ulubionej sztuczki. - Nova i Claire... Jakież piękne imiona. - rozległ się spokojny głos wokół nich bez żadnego możliwego do określenia źródła dźwięku. - Zgubiłyście się drogie panie? - zapytał wielogłos, nie wykazujący agresji, lecz porażający swym spokojem i stonowaniem. | |
| | | Lena
Imię i nazwisko : Lena Highgrenade Liczba postów : 62 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 27, 2011 1:46 am | |
| Dziewczyna wzruszyła ramionami. Co z tego, że było wśród nich wiele łajz? Zaskakiwało ją raczej, że Claire nie zauważyła pewnej powszechnie znanej reguły. Przecież to właśnie ci najbardziej łajzowaci padali z czasem ofiarami koszmarów, by zasiedlić potem Czarną Twierdzę. Jasne, nie było to regułą, ale często się tak zdarzało. Magicznie dostawali wtedy jaj? Elfka wyraźnie przesadzała z idealizowaniem tych pokrak. Nie przejmowała się zupełnie dziwacznymi ksywkami, jakie Claire jej wymyślała. Zamiast tego obejrzała się, słysząc jej słowa. Nie przejmowała się faktem, że narazi się z tego powodu na śmiech. Są okoliczności, kiedy trzeba pójść ze sobą na pewne kompromisy. - A kto ich tam wie...? - mruknęła. Nie miałaby nic przeciwko małej potyczce, ale też nie podobało jej się głupie wpadanie w czyjąś pułapkę. Niespodziewanie też zerwał się wicher. Lodowaty. Objęła swoje ramiona, bo przecież miała tylko skąpą bluzeczkę która więcej odkrywała niż zakrywała. Sam podmuch był jednak fajny. Lena kochała wiatr, kochała jak nic na świecie. Zwłaszcza taki mocny. Przymknęła oczy na chwilę, włosy zatańczyły jej w powietrzu. Nie spodziewała się takiego podmuchu w lesie... Niespodziewanie zrozumiała własny błąd i zmrożona otworzyła oczy. Szybko wydobyła harmonijkę z kieszeni, kucnęła też w miejscu. Ręką w każdej chwili mogła sięgnąć po nóż... - Uważaj... - rzuciła dla Claire, rozglądając się czujnie. Były w samym centrum lasu. W lesie nie ma wiatru. Noł łej! Zresztą, po chwili się uspokoił, zamiast tego rozległ się głos. Zaśmiała się nerwowo. Wiedziała! - Zaraz zgubiłyśmy! - krzyknęła w przestrzeń, bo nie wiedziała nawet, skąd ten dźwięk się niósł - Pogadać chciałam! Nie wyjdziesz do nas? W sumie nawet nie wiedziała, czy trochę tego potem nie pożałuje. Taką jednak miała naturę, że nie umiała podkulić ogona i zwiać. Poza tym, lepiej jest widzieć przeciwnika... Spojrzała znacząco na Claire. | |
| | | Claire
Imię i nazwisko : Claire Nightrose Wiek : 30 Liczba postów : 169 Data dołączenia : 14/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 27, 2011 1:57 am | |
| By już nie przeciągać, bo jedna z narratorek jest śpiąca gdy tylko zawiał wiaterek i elfka się uśmiechała. Zimno... to jest to, co lubi! Nie, żeby od razu była morsem jakimś, ale wiaterek porwał jej włosy do tańca, które z tyłu ślicznie falowały. No jedna mniejsza, ponieważ zaraz Jej cukierkowa towarzyszka kucnęła i wyciągnęła... harmonijkę? Sekundę potem i Claire zrozumiała. Miały towarzystwo! Zmarszczyła i rozwinęła bat subtelnym ruchem nadgarstka, by następnie rozejrzeć się uważnie dookoła. Nie, nie kucała. Nie zwykła przyjmować takich pozycji. Jedyne co to poprawiła łuk upewniając się, że nadal tam jest. Lepiej nie przesadzać z wykorzystywaniem strzał, bo jeszcze tu padnie i co będzie? -Drogi Panie, gdzież Pańskie maniery?! Damy przyszły z wizytą a tu nawet gospodarza nie widać. Czujemy się wielce urażone. Zrobiła smutną minkę, co nie zmieniało faktu, że miała słuch do granic możliwości "nastawiony" na to, by zlokalizować jakoś ich wstydliwego towarzysza. Bo może był taki brzydki, że się bał pokazać? Kto go tam wie! W sumie nie zdziwiłaby się, gdyby przyszłoby im mierzyć się z jakąś pokraką. Spojrzała na Cukiereczka. Sama mówiła, że niektóre Koszmarki nie rzucają się bezmyślnie na Śniących, ciekawe co powie teraz? | |
| | | Samuel Admin
Imię i nazwisko : Alexander Highgrenade Liczba postów : 196 Data dołączenia : 25/12/2010
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 27, 2011 2:10 am | |
| Zarówno Samuel jak i jego koszmar byli aktualnie w siódmym niebie. Trzeba było jeszcze ewentualnie zabezpieczyć się przed możliwością bycia zaatakowanym. Pół biedy strzały, bicz czy jakieś miecze, ale intrygowała go harmonijka. Cóż u licha można zrobić czymś takim? Może kogoś wezwać lub zaatakować słuch. Na ataki obszarowe nie mógł sobie pozwolić. - Nie mogę Wam się ukazać moje drogie ponieważ byście mnei zaszlachtowały. Nie jestem głupi i wiem jakie byłoby to ryzyko. Jednakże zważcie iż mimo mojej przewagi bycia niemalże niewykrywalnym nic wam nie uczyniłem. - mówił nadal używając iluzji dźwięku rozchodzącego się praktycznie w obrębie 10 metrów od dziewczyn. Miał już na to siły a nawet więcej. Strach który mentalnie spijał niemalże z ich ciał był bardzo dobrym wzmocnieniem ale nie chciał prowokować, a już tym bardziej brać udziału w walce. Nie dość że było to niewskazane to jeszcze zabronił tego Władca Koszmarów a diabli wiedzą cóż on mógłby uczynić. - Ja znam Wasze imiona. Wy możecie mnie nazywać Samuel. - na koniec im się przedstawił czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Przy okazji postanowił wdrapać się na jedno z drzew jednocześnie tłumiąc dźwięki w jego pobliżu by przypadkiem tego nie zauważyły. Oczywiście ciągle pozostawał pod osłoną niewidoczności. Z góry będzie miał lepszy wgląd w sytuację by tworzyć dobre iluzje. | |
| | | Lena
Imię i nazwisko : Lena Highgrenade Liczba postów : 62 Data dołączenia : 04/01/2011
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu Czw Sty 27, 2011 2:30 am | |
| Lena nie kucała sobie od tak po prostu w trawie. Przyklękła, gotowa w każdej chwili zerwać się i działać. Jednocześnie w tej pozycji, łatwiej też było jej się bronić. Szybciej mogła reagować, niezależnie od tego, jaka to miałaby być reakcja. - No co ty, zaszlachtuję cię harmonijką? Histeryk jesteś i tyle - zachichotała. Jakkolwiek nie wyglądałoby to na zewnątrz, w środku wcale nie było tak pięknie. Fala paniki została jednak opanowana i zduszona w zarodku. Dostrzegła jednak na przykład, jak drżą jej dłonie... dawno nie miała żadnego starcia, choć jej reakcja i tak wydawała się jej dziwna. Zapewne dlatego, że nie widzi przeciwnika. Że przeciwnik może być wszędzie. Zresztą, przecież musiał do tego używać jakiejś sztuczki. Mówił prosto do ich głów? Niee, raczej nie, to by dawało inny efekt. Ale zawsze można się przekonać... Ujęła mocniej harmonijkę i przytknęła ją do ust. Słysząc imię chłopaka, na moment poczuła się jednak totalnie zbita z tropu. Samuel. S a m u e l?! Niemożliwe, by był to jej brat. Jej brat nie padłby ofiarą jakiegoś przychlastowego koszmara, ale... ale znała jego charakter. W sumie sama przecież wykorzystywała go zawsze jak tylko się dało. Zacisnęła zęby. Wiedziała, że w tym świecie wszyscy i tak wyglądają inaczej, ale chciała go zobaczyć. Chociaż tyle. Dlatego też wzięła głęboki wdech i zagrała. A jej melodia rozniosła się po lesie, drażniąc wszelkie napotkane układy nerwowe. Niszczyła koncentracje, psuła iluzje, rozpraszała umysłowe ingerencje. Płoszyła wszelkie życie. A przy tym była zestawem dźwięków tak straszliwie niedobranych i okropnych, że w świecie ludzi z pewnością nie mógłby istnieć odpowiednik owego instrumentu. A kiedy skończyła, nastawiła uszy i rozejrzała się czujnie. Była pewna, że teraz łatwiej jej będzie znaleźć intruza. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Centrum Białego Lasu | |
| |
| | | | Centrum Białego Lasu | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |