|
| Centrum Handlowe | |
| | |
Autor | Wiadomość |
---|
Samuel Admin
Imię i nazwisko : Alexander Highgrenade Liczba postów : 196 Data dołączenia : 25/12/2010
| Temat: Centrum Handlowe Wto Gru 28, 2010 2:10 am | |
| Znane chyba wszystkim miejsce gdzie znajdziemy wszelkiego rodzaju sklepy, a w nich towary za które nie jedna osoba oddałaby bez wahania własną duszę. Wprost idealne miejsce do zrobienia zakupów oraz spędzenia wolnego czasu o ile ktoś nie ma nic innego do roboty.
by Lupus | |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 1:24 am | |
| Przechadzał się powoli alejkami centrum. W końcu usiadł na jednej z ławek i wyciągnął sketchbooka. Wzrok chłopaka utkwił w ławce naprzeciwko. Siedziała na niej para nastolatków. Możliwe, że młodszych od niego. Dziewczyna podziwiała właśnie prezent, który dostała od wybranka. Chłopak przekręcił oczami. Ile razy już widział takie sceny? Ile razy brał w nich udział? Nie był w stanie tego policzyć. Puste słowa, nic nie warte rzeczy. Ludzie są tacy nudni i przereklamowani. Cały czas jest to samo. Westchnął cicho i zabrał się za szkicowanie, ozdobionej kwiatami, alejki centrum handlowego. Kiedy rysował nic innego się nie liczyło. Skupiał się tylko na jednej rzeczy. Wtedy wychodziła perfekcyjnie. Włożył do uszu słuchawki i puścił głośno muzykę. Odprężała go, szczególnie głośna. "Wszystko się pozmieniało" pomyślał nagle. Kiedy się wyprowadzał, centrum handlowe było dopiero w planach. A ludzie? Pamiętali go w ogóle? Musieli. "Mnie się nie zapomina. ". Jednak większość ze znanych mu wcześniej osób wyprowadziła się a reszty nie pamiętał on sam. Nigdy nie miał pamięci do twarzy. Będzie musiał znaleźć nowe pionki, ale to później. "Ciekawe, czy ona wciąż tu mieszka..". Miał na myśli oczywiście swoją przyjaciółkę Franię. Jedyną prawdziwą. Pokręcił głową z niedowierzaniem, że takie głupoty oderwały go od rysowania i ponownie całą swoją uwagę skupił na sketchbooku. | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 1:38 am | |
| Frania w podskokach pokonywała kolejne metry dzielące ją od centrum handlowego. Wesoła, wykąpana i uczesana wbiegła niemalże do budynku. Miała przed sobą nadal całą godzinę do rozpoczęcia zajęć. - Co by tu… - Zaczęła, ale nagle spostrzegła ogromny, znaczący napis: „Wielkie obniżki!”. Uśmiechnęła się szerzej. „Lepiej być nie może!” Pomyślała, wkraczając dzielnie do pierwszego sklepu z ubraniami. Po dziesięciu minutach wyszła zmarnowana, próbując złapać oddech. We wnętrzu natknęła się na wrzeszczące nastolatki, które przymierzały, wybierały i nie mogły się zdecydować, co kupić. Ona zawsze wiedziała, czego chce, toteż takie zachowanie ją irytowało. Postanowiła napić się lemoniady. Wjechała ruchomymi schodami na pierwsze piętro, gdzie podeszła do stoiska z napojami. Wybrała smak miętowo-pomarańczowy. Zapłaciła uprzejmej Pani, a potem oddaliła się. Postanowiła pospacerować chwilę. Wtedy jej oczom ukazała się znajoma, śnieżnobiała czupryna. Zatrzymała się, przestała nawet siorbać lemoniadę. Chłopak siedział na ławce, trzymając sketchbook’a w dłoniach i obserwując parę naprzeciw niego. „Czy…?” Pomyślała, szerzej otwierając oczy. „Nie możliwe.” Dodała zaraz. Jej przyjaciel wyprowadził się stąd dawno temu. Ten młodzieniec był wyższy, to nie mógł być Gabriel. Chociaż, to chyba oczywiste, że urósł przez ten czas. Postanowiła przerwać rozmyślania i dowiedzieć się, kim on jest. Zakradła się od tyłu, stając za nim. Zdjęła mu delikatnie słuchawki z uszu, a potem nachyliła się nad nim. - Czyżbyś stał się podglądaczem? – Zapytała, mając nadzieję, iż to nie pomyłka.
| |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 12:57 pm | |
| Chociaż z początku rysunek chłopaka trudno było rozszyfrować to po jakimś czasie wszystko nabierało kształtów. Pojawili się pierwsi ludzie, była nawet ławka z naprzeciwka, jednak pary - brak. Tulący się do siebie ludzie byli najmniej lubianym przez niego motywem. Wolał być bardziej oryginalny w swoich pracach. Podniósł wzrok na alejkę. Wcześniej tego nie zauważył, ale na podłodze umieszczony został dziwny znak. Chłopak nie wiedział co on oznacza, ale skoro był w miejscu, które rysował, nie mogło go zabraknąć na pracy. Pochylił się ponownie, żeby dodać nowe szczegóły, kiedy ktoś mu przerwał. Już chciał zareagować, kiedy usłyszał znajomy, a przynajmniej przypominający go, głos. Nie odwrócił się, chociaż też nie mógł zwrócić się do osoby po imieniu. Gdyby się pomylił, mógłby zostać wyśmiany. -Jaa? - Zapytał od niechcenia. - Skądże znowu. Kącik jego ust powędrował w górę. On? Dobre. Gdyby był człowiekiem, który śmieje się z każdego, nawet najbardziej beznadziejnego i najgorszego, żartu, właśnie w tej chwili by się zaśmiał. -Ładnie to tak przeszkadzać? - Zapytał po chwili, starając się wrócić do przerwanej czynności, jednak na marne. Dźwięki dochodzące zewsząd za bardzo go rozpraszały. Odłożył więc spokojnie sketchbook obok siebie a na nim położył ołówek. Miał szczerą nadzieję, że osobą, która mu przeszkodziła, była Frania. A może i ona się wyprowadziła? Może zginęła? "Idiota. " | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 2:56 pm | |
| Cóż, Franka nigdy nie miała szczęścia. Zawsze raczej towarzyszyły jej pech i niefortunny zbieg okoliczności. Tym jednak razem miało było inaczej. Dziewczyna rozpoznawała w chłopaku przyjaciela, w czym chwilę temu utwierdził ją ton, jakim przemawiał. Widać, to się u niego nie zmieniło. Bardziej pewna przeszła tak, by stanąć naprzeciw młodzieńca. Omiotła starannym spojrzeniem jego twarz, a następnie rozpromieniła się. Poznała tatuaż, który posiadał odkąd sięgała pamięcią. - Gabriel! – Zawołała. – Wyprowadziłeś się, wróciłeś, a teraz nawet mnie nie pamiętasz! – Dodała, nadymając policzki. – Mam Ci przypomnieć, jak się poznaliśmy? – Uniosła pięść, uśmiechnąwszy się uprzednio. Oczywiście, nie miała zamiaru znowu go pobić, ale może dzięki temu chłopak zrozumie, kim dziewczyna jest. Para naprzeciw nich odkleiła się od siebie i spoglądała na przyjaciół trwożnie. Dziewczyna wyszeptała partnerowi do ucha parę słów na co on kiwnął głową. Zapewne uważali, że zaraz wyniknie jakaś bójka. Powstali pospiesznie, a następnie oddalili się prędkim krokiem. Frania nawet nie zwróciła na nich uwagi, bowiem bystro lustrowała Gabriela. W jej oczach można było dostrzec wesołe iskierki.
| |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 3:11 pm | |
| Całe to poczucie niepewności rozwiało się, kiedy dziewczyna stanęła w zasięgu jego wzroku. Poniósł spojrzenie i chwilę jej się przyglądał bez słowa, uśmiechając się jedynie delikatnie. "Nie pamiętam? Co ona plecie za bzdury?" Pokręcił głową z niedowierzaniem i wstał. Delikatnie dotknął jej pięści i naparł na nią, zmuszając dziewczynę do opuszczenia ręki. -Nikt inny nie jest tak głośny i dziwny jak Ty, skarbie. - powiedział spokojnym głosem. Następnie zlustrował ją spojrzeniem. - Urosłaś. Jesteś już PRAWIE taka jak ja. Nie oszukujmy się. Nigdy mnie nie dogonisz. - uśmiechnął się szerzej i ponownie usiadł na ławce, wskazując dziewczynie miejsce obok. Zmieniła się. Kiedy ostatnio ją widział, była jeszcze dziewczynką, która, pomimo, że potrafiła uderzyć, nie wiedziała wiele o otaczającym ją świecie. A teraz? Nadal ma w oczach to szaleństwo i naiwność, ale jest inne niż to wcześniejsze. "Dobrze. Może chociaż trochę zmądrzała." -Narysowałem Ci to, o co mnie prosiłaś przed wyprowadzką. - Powiedział cicho, nie patrząc w jej stronę. Frania była jedyną dziewczyną na całym świecie, do której miał jako takie zaufanie. Z powierzeniem jej swojego życia by się jednak wahał. Przyjaciółka jest zbyt roztrzepana, ale kto wie? Może bardzo się zmieniła? "Niee, to niemożliwe." pomyślał i uśmiechnął się pod nosem. | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 3:55 pm | |
| Frania wpatrywała się w chłopaka z niewysłowioną radością. Właściwie, od czasów podstawówki nie miała żadnego przyjaciela, z którym można by było spokojnie porozmawiać. Większość osób nie tolerowała jej przyzwyczajeń, nie rozumieli marzeń i celów dziewczęcia. Gabriel natomiast wykazywał się ogromną cierpliwością, co pozwalało im trwać w przyjaźni. - Głośny, dziwny?! – Żachnęła się. Musiała przyznać, że oprócz tego, iż wyrósł, to również zmężniał, a jego siła była ogromna. Bez problemu naparł na pięść, zmuszając przyjaciółkę do opuszczenia zaciśniętej dłoni. - Już nie jesteś takim niepozornym słabeuszem! – Poklepała go po ramieniu. Tak, w jej mniemaniu to był ogromny komplement, a nie ukryta obraza. Intencje dziewczyny nie były aż tak skomplikowane, by doszukiwać się drugiego dna. Gdy wskazał jej miejsce, usiadła obok niego. Chciała mu za wszelką cenę pokazać, że zmieniła się i wydoroślała, niestety znowu towarzysz pech ukazał swoje pazurki. Spróbowała wyprostować się, założyć nogę na nogę, ale przypadkowo strąciła lemoniadę, która poleciała w górę, a potem upadła na ziemie, rozlewając się. „Nie wierzę…” Pomyślała, ukrywając twarz w dłoniach. Chciała posprzątać, lecz ubiegła ją poirytowana sprzątaczka. - Ach, te niekulturalne bachory! – Zawołała tamta. Frania przeprosiła ją, wracając do towarzysza. Spojrzała na niego z lekkim zażenowaniem. Teraz to już na pewno wie, że wcale się nie zmieniła. - O! – Westchnęła, słysząc o rysunku. „Pamiętał.” Pomyślała, uśmiechając się lekko. Brakowało go jej. Mimo swojej pyszałkowatości był miły, sumienny i dobry. Przynajmniej tak myślała. - Mogę zobaczyć? – Zapytała. Ciekawa była, jak ujął krainę marzeń, którą sobie niegdyś wyobrażali. Teraz ona spędzała całe noce w tym świecie, lecz on tego nie wiedział. Zastanawiała się, czy nie powiedzieć mu o lusterku pod poduszką. O ironio, nawet nie pomyślała, że młodzieniec może już o wszystkim wiedzieć. - Wróciłeś tu… na długo? – Trochę bała się jego odpowiedzi. Jeśli przyjechał na chwilę, znowu pozostanie sama. Zganiła się za to w myślach. Nie można być przecież takim samolubnym stworzeniem!
| |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 4:17 pm | |
| Kiedy ten przeglądał sketchbook w poszukiwaniu rysunku dla przyjaciółki, ta strąciła lemoniadę na podłogę. Podniósł na nią wzrok a na twarzy pojawił się pobłażliwy uśmiech. -Wiedziałem.- powiedział tylko i kontynuował poszukiwania. Kiedy pojawiła się sprzątaczka, machnął ręką na znak, żeby się przymknęła i odeszła. Kobieta bez słowa oddaliła się. Nikt nie chciał wylecieć z pracy a po sprzeczce z chłopakiem z pewnością nie zostałaby tu długo. Nie chodzi już nawet o samego Gabriela, ale o ogół klientów. Dodać do tego trochę jadu i wszystko jest możliwe. W końcu udało mu się znaleźć rysunek, odzwierciedlający krainę marzeń z dzieciństwa. Na pierwszy rzut oka praca wydawała się wesoła i spokojna. Jednak jeżeli przyjrzeć się bliżej i dokładniej, to zobaczyć można twarze, wykrzywione w dziwnych grymasach. Po opętaniu przez Koszmar nie potrafił narysować spokojnego miejsca marzeń. Na początku miał nadzieję, że przyjaciółka nie zauważy tych okropności, ale potem stwierdził, że to nawet lepiej. W końcu nic nie jest stuprocentowo dobre. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zburzy całość. -Proszę. - Wyrwał kartkę i podał ją dziewczynie. - Narysowałem to w samolocie jak wracałem. - Uśmiechnął się delikatnie. "Nie zmieniła się. To dobrze." Byłoby wręcz nudno. Kogo miałby ratować? Kto przerywałby tą ciszę, kiedy siedzieli razem? Nie ma drugiej takiej. - Na jak długo się da. - odpowiedział zgodnie z prawdą na jej pytanie. Chciał w końcu znaleźć swoje miejsce. Tu się wychował. Gdzie indziej mógłby chcieć wrócić? -Tak bardzo tęskniłaś? - Zapytał z ironicznym uśmieszkiem, drażniąc się z przyjaciółką. | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 4:50 pm | |
| Dziewczyna popatrzyła na odchodzącą sprzątaczkę. To nie pierwszy raz, kiedy Frania widziała podobną scenę. Wielokrotnie zdarzało się, iż Gabriel na kogoś spojrzał, powiedział coś, a ludzie bez sprzeciwu wykonywali jego polecenia. Zawsze dziwiła się temu. Wiedziała, że w jego poprzedniej szkole uczniowie słuchali go oraz cenili, acz nigdy nie zastanawiała się czemu. Normalny człowiek na pewno wypytałby o wszystko, ale nie Scarlett. Jej wystarczyło, że lubiła przyjaciela, jak będzie miał ochotę, sam jej niegdyś o sobie opowie. Przyjęła rysunek i spojrzała na niego. Faktycznie w pierwszym momencie wydał się jej wesoły, radosny. Dzieło wyglądało, jak fotografia z krainy snów. Przez głowę Frani przeszła jedna myśl. „Czyżby…?” Popatrzyła na młodzieńca. Potrząsnęła głową i wróciła do malowidła. Zbliżyła kartkę do swojej twarzy. Teraz dostrzegła lica pokryte grymasem. - Jest piękny. – Powiedziała, nie mogąc oderwać wzroku. Tak bardzo przypominał jej ukochany świat. – Czy… - Zaczęła, ale nie skończyła, bowiem chłopak przerwał Franiową wypowiedź. Usłyszawszy jego słowa, zmieszała się. - HAHA! – Zachichotała teatralnie. – Kto by tęsknił za Tobą?! – Zawołała zaczepnie, pokazując mu język. Tęskniła, lecz nie mogła tego po sobie pokazać, nie była słaba. - Po prostu… - Zaczęła, nie wiedząc, co powiedzieć. Wyjęła zeszyt z torby, schowała do niego rysunek, a potem zmierzwiła sobie włosy. – Bo wiesz, jestem zajętym człowiekiem, ale myślę, że jak przyjechałeś na dłużej, to zdążymy pogadać i tak dalej. – Wytłumaczyła bez przekonania. Były w końcu wakacje, mieli mnóstwo wolnego czasu. Pomijając zajęcia, na które uczęszczała za karę. - Poznałeś jakiś ciekawych ludzi? – Zapytała, próbując zmienić temat. – W końcu byłeś tam trzy lata. – Uśmiechnęła się promiennie.
| |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 5:50 pm | |
| Przymknął oczy i odchylił się lekko do tyłu, opierając ręce na brzegu ławeczki. Słuchając jej głosu, zdawał sobie sprawę jak bardzo mu jej brakowało. W nowym miejscu nikt nie mógł jej zastąpić. Właściwie to nawet szczególnie nikogo nie szukał. Dobrze się czuł w samotności, więc po co to burzyć? Usłyszawszy teatralny śmiech dziewczyny otworzył jedno oko i popatrzył się na nią z politowaniem i lekką irytacją. "Teraz jestem już na 100% pewny, że w ogóle się nie zmieniła." Jednak pomimo irytacji chłopak bardzo cenił sobie przyjaźń Frani. -Nie będę Ci w takim razie przeszkadzać, jeżeli masz AŻ TYLE zajęć. - uśmiechnął się w jej stronę. - Poradzę sobie sam. Może jednak się pomylił? Co jeżeli Frania nie uznaje go już za przyjaciela? Nie byłby uradowany, gdyby ta obawa się spełniła. Zawsze może stać się jej wrogiem, ale tego by nie chciał. Niestety zazwyczaj to przyjaciele stają się tymi najgorszymi wrogami. Westchnął cicho. Czy kogoś poznał? Oczywiście, że tak. Zna wielu ludzi. Zazwyczaj nawet nie kwapi się, żeby do nich podchodzić. Sami do niego przychodzą, chcąc się "zaprzyjaźnić". -Nikogo godnego uwagi. - bezpieczne odpowiedzi zawsze są najlepsze. Nie mógł przecież wspomnieć o dziewczynie, przez którą stał się opętany. Nie może również powiedzieć o swojej drugiej tożsamości. -A Ty? Poznałaś kogoś w końcu? Ktoś Cię zechciał? - Zapytał z przekąsem. | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 6:51 pm | |
| Franka schowała zeszyt z rysunkiem do torby. Kiedy zajrzała do niej, przypomniała sobie o zajęciach. Westchnęła głęboko, bowiem opuści kolejny dzień wakacyjnej szkoły. Jej kara zostanie przedłużona, zapewne już dożywotnio, jednak w tym momencie przyjaciel był ważniejszy, niż jakieś bezsensowne wykłady. - Ano… dzisiaj mam chwilę wolnego! – Skłamała z uśmiechem. Wiedziała, że poradzi sobie sam, był bowiem typem samotnika, ale ona nie miała zamiaru dać mu spokoju, przynajmniej na razie. – Jesteś moim przyjacielem, więc… - Dziwny błysk w oku mógł przerazić najdzielniejszego z najdzielniejszych. -… masz przechlapane. – Dodała, unosząc kciuk w powietrze. - Nikogo? – Przeniosła wzrok na sufit. – Dziwne, może nie dajesz ludziom szansy. – Zaśmiała się melodyjnie. Frania miała wyśmienity humor, złość z dnia poprzedniego wyparowała całkowicie. Kiedy usłyszała ostatnie słowa towarzysza, przekręciła głowę na bok. - Zechciał? – Powtórzyła, nie wiedząc, co młodzieniec ma na myśli. Jak ktoś mógł kogoś zechcieć? Potrząsnęła głową, wyrywając się z rozmyślań. – Znalazłam wiewiórkę! – Dodała prędko. – Nie miała oka, ale zaprowadziłam ją do weterynarza, więc jest w porządku. Nie chciała wrócić do lasu, dlatego tkwi u mnie w domu. Leo zbudował jej ogromną klatkę. – Zaczęła snuć opowieść. Totalnie rozminęła się z tematem ich rozmowy. Czasami wykazywała mierną spostrzegawczość oraz brak przytomności umysłu.
| |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 7:09 pm | |
| -Co za szczęście - westchnął znudzony. Nie widział niestety tego jakże cudownego błysku w oku, ale zdawał sobie sprawę, że takowy właśnie pojawił się u Frani. "Zawsze była inna." Nie była to najbardziej błyskotliwa z jego myśli dnia, jednak z pewnością trafna. On nie daje ludziom szansy? Gdyby jej opowiedział to spadła by z tej ławki. Może uderzyłaby się w głowę i chociaż raz powiedziała coś z sensem? Nadzieja matką głupich, jak to mówią. Dlatego już po sekundzie porzucił rozmyślania na ten temat i zajął się czymś ciekawszym. -Tak, zechciał. - Powtórzył cierpliwie, zanim dziewczyna rozwinęła swoją myśl. Kiedy już otworzyła usta i usłyszał pierwsze dwa słowa to dziwnie zainteresowała go lampa, widząca tuż przed nimi. Miała bardzo ładne wzory. Będzie musiał ją uwiecznić na jednym ze swoich rysunków. Żarówka świeciła inaczej niż wszystkie zamieszczone w centrum. A może tak mu się tylko wydawało? Usłyszawszy błogą ciszę, odwrócił się do dziewczyny z lekkim uśmiechem. -Interesujące. - powiedział spokojnie. "Wyjaśnianie tego nie ma sensu." pomyślał i ponownie zamknął oczy. -Pierwsze wakacje bez kary? - zapytał niespodziewanie, unosząc jeden kącik ust w górę. Od kiedy pamiętał, co wakacje, Frania siedziała w szkole, odrabiając swoją karę. Wnioskując po tym, że wcale się nie zmieniła, stwierdził, że odpowiedź na jego pytanie brzmi "nie". | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 7:31 pm | |
| Kiedy zamilkła na ten upragniony dla Gabriela ułamek sekundy, jej oczy napotkały coś dziwnego. Zauważyła wielobarwnego motyla, którego widziała w krainie snów. Zamrugała dwukrotnie, a stworzenie zniknęło. Przywidzenia? Możliwe. - Nie. – Wymówiła w zamyśleniu. Nagle ocknęła się. – Znaczy… tak! – Spróbowała ukryć prawdę, ale nie wyszło. – Dobra, masz mnie. – Oznajmiła z zażenowaniem. – Już się przyzwyczaiłam, nie wyobrażam sobie wakacji bez szkoły. – Dodała ponuro. Nawet nie zwróciła uwagi na fakt, że przyjaciel jej nie wysłuchał. Może do tego przywykła? Przecież wszyscy ją tak traktowali, prócz braci, którzy byli najbliższą rodziną. - Ty zapewne, jak zwykle masz wiele wolnego czasu, co? – Rzuciła z przekąsem. Zanim zdążyła posłyszeć jego odpowiedź, ponownie ujrzała motyla. Teraz nieruchomo siedział na barierce tuż za ławkami. Powstała, niczym zaklęta i bez słowa ruszyła w jego kierunku. Fascynowało ją, jak to możliwe, by taka istota przebywała w świecie rzeczywistym. Wspięła się na jeden z prętów barierki, nie zważając na ryzyko upadku z piętra na sam dół. Owad wzbił się w powietrze, a ona spróbowała go chwycić. Nim jej palce dotknęły wielobarwnych skrzydeł, rozmył się. Frania natomiast straciła równowagę i niebezpiecznie zachwiała się. Czyżby wariowała?
| |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 9:58 pm | |
| Zmarszczył delikatnie brwi. Od zawsze walczył z tą tradycją w wykonaniu Frani. Nigdy mu się to jednak nie udało. Prychnął cicho. Ona nigdy się nie nauczy. Wzruszył ramionami i nie przejmował się tym dalej. -Jak zwykle. - Odpowiedział tylko i uśmiechnął się delikatnie w jej stronę, przymykając jedno oko. Jeszcze nigdy, nie licząc jednego razu, kiedy poszedł po Franię, bo robiła tyle rumoru, że nauczycielka kazała jej wyjść, nie był w szkole w wakacje. Presja rodziców co do ocen- to jest to co kochał. Całe szczęście, że zostali na miejscu i pozwolili mu wrócić na stare śmieci samemu. Nie wytrzymałby z nimi długo. Dopóki dostaje pieniądze i nie jest pod opieką rodziców, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Czego chcieć więcej? Przez ostatnią minutę wpatrywał się w przyjaciółkę. Coś jest nie tak. Wiedział to od razu. Taki instynkt przyjaciela. "Mam nadzieję, że nic nie paliła." pomyślał ze zrezygnowaniem. -Co Ty.. - Zaczął, ale nie dane mu było skończyć pytania. Zerwał się szybko i pobiegł do Frani. "Co ona wyprawia?! Do końca oszalała?!" Objął ją i pospiesznie zdjął z barierek. -Masz coś z mózgiem? Właściwie to nie wiem czemu pytam. - Ostatnie zdanie dodał ciszej, z większą irytacją. Jako osoba trzecia, widziała jedynie dziwnie zachowującą się Franię, która wydawała się za czymś gonić. Tylko, że to "coś" nie istniało. | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 10:52 pm | |
| Po bohaterskim wyczynie Gabrela, Frania nadal miała nieobecne spojrzenie. Trwało to zaledwie parę sekund, a zaraz potem ocknęła się. Zamrugała kilkakrotnie, oceniając przytomnie sytuację w jakiej się znalazła. Widziała motyla, który zniknął. Mniemała, iż młodzieniec tego nie dostrzegł, jego reakcja wyraźnie na to wskazywała. „Coś ze mną nie tak.” Pomyślała, krzywiąc się nieco. Ostatnio takie widzenia powtarzały się dość często. - Nie mam! – Zawołała z oburzeniem. – Chyba… - Dodała ciszej, spoglądając tam, gdzie ostatnio widziała wielobarwnego owada. - Dziękuję. – Powiedziała, obdarzając go wesołym uśmiechem. – Masz dobry refleks! – Pochwaliła, stając na obu nogach. Gdyby nie on, pewnie połamałaby się nieco. - Hehe. – Zachichotała na myśl o tym, że owinięto by ją bandażami. Nie musiałaby chociaż chodzić do szkoły i mogłaby zaznać prawdziwych wakacji. - W ramach podziękowań skoczę po lody. – Zaproponowała, odchodząc na chwilę. Kiedy wróciła, trzymała w dłoniach rożek miętowych i brzoskwiniowych lodów. Zmierzała w podskokach do przyjaciela. Kiedy była dostatecznie blisko, potknęła się. Oczywiście, słodycze wylądowały na koszulce chłopaka. Patrzyła chwilę na plamę, a potem ostrożnie przeniosła wzrok wyżej, na twarz Gabriela. - Ups. – Zaczęła. – P-przepraszam. – Przeprosiła, szykując się do ewentualnej ucieczki. Wyjęła szybko chusteczkę, ale zamiast wytrzeć, rozmazała jeszcze bardziej.
| |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 11:08 pm | |
| Patrzył na nią z troską w oczach, co nie zdarzało się u niego często. Bez słowa puścił ją i pozwolił odejść. Czy to coś poważnego? Może po prostu coś wzięła, napiła się, albo coś było w tej przeklętej lemoniadzie? Z racji tego, że najprawdopodobniej nigdy się tego nie dowie, porzucił domysły i starał się skupić na czymś bardziej przyziemnym. Jeżeli to się powtórzy to trzeba będzie pójść z nią do lekarza. Co nie będzie miłe, gdyż on sam nie przepada za nimi. Powierzyć komuś kogo się nie zna, swoje życie? haha, dobre! Stanął przy ławce i zaczął chować swoje rzeczy do torby. Wszystko musiało trafić na swoje miejsce. Ołówek i gumka do kieszonki wewnątrz torby, sketchbook do głównej kieszeni. Chowając to, wyczuł opuszkami palców kilka naboi. Źle się czuł z tym, że nie może powiedzieć o tym Frani. To nie pierwsza rzecz, której jej nie mówi, ale jednak.. Chciał jej opowiedzieć o tym co go spotkało, jak przegrał z tym przeklętym Koszmarem. Po raz kolejny dzisiejszego dnia, przemyślenia przerwała mu nadchodząca przyjaciółka. Odwrócił się i.. i to był jego błąd. Na klatce piersiowej wyczuł zimno i już wiedział co się stało. Zamknął oczy i oddychał głęboko, starając się uspokoić. Nie byłoby tak źle, gdyby Frania nie próbowała uratować sytuacji, rozmazując lody jeszcze bardziej na jego idealnie czystej, białej koszuli. -Scarlett Drake. - Zaczął cicho, mrużąc niebezpiecznie oczy, w których zauważyć można było ogniki złości. -Czy zdajesz sobie sprawę co właśnie zrobiłaś? On nie mówił. On syczał. Złapał ją za nadgarstek i trzymał. Nie boleśnie - skutecznie. Jeżeli dziewczyna zaczęłaby się wyrywać, zwiększyłby siłę. "Jak można być aż taką ciotą?" zapytał sam w siebie w myślach, doskonale wiedząc, że nie zna odpowiedzi. -Zginiesz. - oznajmił, ponownie zamykając oczy i próbując się bezskutecznie uspokoić. | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 11:26 pm | |
| Dziewczyna przestąpiła krok w tył, jednak uczyniła to za późno. Złapał ją za nadgarstek, którym próbowała wyczyścić jego koszulę. „Zginę.” Pomyślała, zasłyszawszy swoje imię i nazwisko. Chłopak zresztą potwierdził to w kolejnych słowach. - Ja nie chciałam tego zrobić! – Wytłumaczyła się. Naprawdę stał się silniejszy, nie mogła wyswobodzić ręki. Nie chciała stosować bolesnych metod, ale w tym momencie Gabriel był nieobliczalny. Zawsze wszyscy zastanawiali się, jak tych dwoje może się przyjaźnić. Przyznać trzeba, iż to dobre pytanie. Gdy chłopak coś naprawiał, dziewuszka psuła. Kiedy rysował, zalewała malowidła jakimiś napojami. Zawsze to samo. - Mogę wyprać Twoją koszulę! – Zaproponowała. – Albo… - Nie miała pojęcia, co może jeszcze zdziałać. Chyba lepiej, by nie robiła już nic. - Zmieniłeś fryzurę? – Zagadnęła, zaśmiawszy się nerwowo. – Do twarzy Ci. – Miała nadzieję, iż złość mu przejdzie. – Podciąłeś tu i tam… - Dodała pospiesznie. - Ratunku? – Zapiszczała błagalnie. Nigdy nie było ochroniarzy, gdy byli potrzebni. Kiedy natomiast jeździła na rolkach po galerii, wyskakiwali z każdej alejki.
| |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Sro Lut 16, 2011 11:49 pm | |
| Otworzył jedno oko i spojrzał nim na dziewczynę. Przez ułamek sekundy Franky mogła zauważyć całą złość, politowanie i ironię. Pokręcił głowa i puścił ją. Nikt nie chce mieć przecież kłopotów z ochroniarzami, którzy, nie oszukujmy się, i tak by do nich nie podeszli ze względu na chłopaka. Spokojnymi ruchami zaczął zapinać kamizelkę, która zasłoniła większą część plamy. Przez dłuższy czas się nie odzywał, nie chcąc się dodatkowo irytować odpowiedziami dziewczyny. Powolnymi, spokojnymi ruchami masował sobie skronie. -Jakim cudem Ty jeszcze żyjesz? - Zapytał nagle, nie patrząc na przyjaciółkę. Jego głos był spokojny, opanowany. Wydawało się jednak, że jedno złe słowo Frani a Gabriel wybuchnie. "I jakim cudem my się przyjaźnimy?" Ktoś znał odpowiedź na to proste z pozoru pytanie? Nikt. Nawet on sam. I wątpił, żeby dziewczyna coś na ten temat wiedziała. -Uderzyłem Cię kiedyś? - jego wargi ledwo się poruszały. Żeby nie widzieć dziewczyny, pochylił się i oparł głowę na swoich dłoniach. Gdyby w tej chwili na nią popatrzył, najprawdopodobniej by zmiękł, a tego nie chciał. Niech nie myśli, że może robić z nim co chce. Zawsze się nad nią litował. Nie tym razem. | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Czw Lut 17, 2011 12:52 am | |
| Frania doskonale wiedziała, jakie uczucia przez niego przemawiają. Złość, poirytowanie, do których zawsze się przyczyniała. Westchnęła przeciągle. Naprawdę tego nie chciała. Puścił ją, co przyjęła z ulgą. - Też się zastanawiam. – Odpowiedziała z głupkowatym uśmiechem. Mimo pierdołowatości, czasami bywała istotą przydatną. Przykładowo, walczyła całkiem nieźle. - Nie, właściwie to ja Cię uderzyłam parę razy. – Odpowiedziała przymilnie, ale zaraz ucichła. Nie chciała dolewać oliwy do ognia. Przysiadła obok niego, dłonie kładąc na kolanach. Nie patrzyła na chłopaka, bowiem czuła się głupio. - Przepraszam. – Przemówiła po dłuższej chwili. – Jestem beznadziejną przyjaciółką. – Dodała rozgoryczona. „Poprawię się.” Pomyślała. - Mogę coś dla Ciebie zrobić? – Zaproponowała, odwracając wzrok ku niemu. Jej mina przypominała mordkę smutnego szczeniaczka. Zrobiła to celowo, nie chciała, by się na nią gniewał.
| |
| | | Wojtas
Imię i nazwisko : Kamil ,,Wojtas'' Wojtkiewicz Liczba postów : 78 Data dołączenia : 10/01/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Czw Lut 17, 2011 9:32 pm | |
| Wojtas spokojnie turkotał sobie alejkami centrum. Nie dlatego, że napawał się pięknem budynku, bo tak nie było. On zwyczajnie... no... się zgubił. Widać miał niesamowity wręcz dar do gubienia się. Sam musiał to przyznać. Ale z drugiej strony, przecież wiedział gdzie jest księgarnia. Przecież był w niej z miesiąc temu. O właśnie, za tym rogiem... cholera, znowu pudło. Podjechał do najbliższej tablicy informacyjnej i systematycznie zaczął przeglądać obiekt piętro, po piętrze, aby pierw się odnaleźć, a potem sklep. Bądź, co bądź, był już prawie dorosły i powinien zacząć radzić sobie sam, prawda? | |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Pią Lut 18, 2011 12:31 am | |
| Mając zamknięte oczy widzi się bardzo wiele. Czasem można zobaczyć rzeczy, które istnieją tylko w podświadomości. Człowiek stara się ze wszystkich sił o tym nie myśleć, zamknie oczy, żeby się uspokoić a tu kolejne zmartwienia. Tak też było i teraz. Kiedy Gabriel zamknął oczy i przyłożył opuszki palców do skroni.. zaczęło się. Z początku było cicho i spokojnie, jednak z czasem obrazy stawały się coraz bardziej wyraźne i przygnębiające. "To mnie nie smuci. To mnie irytuje, złości, wkurza." Powtarzał sobie w duchu, widząc... dziewczynę, którą poznał na wyjeździe i która zdradziła go, zostawiając nieświadomego na polu bitwy z przeciwnikiem, którego, na ówczesnym poziomie nie był w stanie pokonać. Pospiesznie otworzył oczy i przeczesał palcami białą czuprynę. -Nie pogarszaj swojej sytuacji. - Syknął, kiedy ta wspomniała o uderzeniu go. Miał co do tego mieszane uczucia. Z jednej strony do dziś wypominał sobie jak tak głupia dziewucha mogła mu zrobić coś takiego ale jakby popatrzeć na to inaczej to cała ta sytuacja wydawała się być nawet zabawna. Biorąc pod uwagę, że dzięki temu zdobył najlepsza przyjaciółkę, mógł jej to wybaczyć. Nie do końca oczywiście. Jedynie w małym stopniu. Westchnął, słysząc słowa dziewczyny. -Owszem, jesteś. Ale, niestety, jesteś również jedyną osobą, którą toleruję i uznaję za przyjaciela, więc ciesz się tym a nie z każdym spotkaniem to pogarszasz. Czy możesz coś dla mnie zrobić? - Powtórzył pytanie, jednocześnie zastanawiając się nad odpowiedzią. Po minucie wpadł na genialny pomysł. -Po prostu już mi się nie odwdzięczaj w taki sposób. - odpowiedział, popatrzył na nią i objął ją przyjacielsko ramieniem. -I nie rób takiej miny. - skarcił ją. To taki dodatek, żeby nie czuła się zbyt pewnie. Odwrócił od niej wzrok i rozejrzał się po centrum. Tyle ludzi. Wszyscy czegoś szukają. Kątem oka zauważył chłopaka na wózku, szukającego czegoś na jednej z wielu tablic, rozmieszczonych po całym gmachu. | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Pią Lut 18, 2011 4:02 am | |
| Frania była wytrwała, ale jej twarz coraz bardziej cierpiała. Kiedy robiła tę minę, zawsze zaczynała ją boleć szczęka. Nie mogła dłużej wytrzymać, więc powróciła do normalnego stanu. Kichnęła. - Będę chora. – Podsumowała cicho. Wyjęła z kieszeni paczkę chusteczek, przetarła nos. Jeśli Gabriel patrzyłby na dziewczynę, dostrzegłaby coś dziwnego. Jej wyraz twarzy oraz wzrok zdecydowanie różniły się od promiennego lica, którym obdarowywała ludzi. Spojrzenie miała zimne, zgodne z kolorem szarych tęczówek. Usta nie uśmiechały się, a tworzyły prostą kreskę. Trwało to jednak na tyle krótko, iż nikt nie zdążył przyuważyć. - Dobrze. – Odparła w zamyśleniu. Lepiej go nie denerwować, nie chciała kolejny raz pobić przyjaciela. Czy byłaby w stanie to zrobić? Uśmiechnęła się. - Tolerujesz? – Nadęła policzki. Cała jego wypowiedź miała charakter obraźliwy, co tym razem wyczuła. – Rzucę na niego klątwę. – Szepnęła do siebie, chichocząc złowieszczo. Fakt, może była nieuważna, ale starała się! Czemu nikt nie brał tego pod uwagę? Frania słuchając przyjaciela, zwróciła uwagę na przybysza, który znalazł się przy tablicy. Popatrzyła na niego, poczym z powrotem odwróciła się ku Gabrielowi. - Głodna jestem. – Oznajmiła, powstając. – Idę po hot doga. – Dodała radośnie, wykonując piruet. – Chcesz? Tym razem będę ostrożniejsza! – Zapewniła. Gdyby kolejny raz poplamiła jego ubranie lub uszkodziła go, byłby to totalny niefart.
| |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Pią Lut 18, 2011 8:54 pm | |
| Popatrzył na dziewczynę z troską. -Zdrówko - powiedział bardziej do siebie niż do niej, ale nie mogła mu zarzucić, że jest niekulturalny. Przez strasznie sztywną rodzinę, zwroty i gesty grzecznościowe miał w małym palcu. Przecież nikt nie chce, żeby dziecko przyniosło im wstyd. Ponownie, tego dnia ucieszył się, że wrócił do miasta zupełnie sam. Bez kontroli, gadek i innych rzeczy, których nienawidzi każdy nastolatek. -Jesteś tego pewna? Na 100% chcesz sama iść i przynieść tu jedzenie? - zapytał, uśmiechając się z politowaniem. "Jestem pewien, że kiedyś wpadnie dupą w garnek gorącej zupy, który będzie stał na kuchence. Z jej talentem to całkiem możliwe." Kiwnął głową na znak, że zaczeka na ławce aż dziewczyna nie wróci. Męczyło go już całe wyobrażanie sobie katastrof z Franią w roli głównej, ale kiedy myślał o niej, nic innego nie przychodziło mu na myśl. "Jak sobie kogoś znajdzie, to się zmieni." Lustrował przestrzeń wokół siebie, kiedy zauważył ładną dziewczynę. Uśmiechnął się do niej zachęcająco, ale ta tylko zarumieniła się i uciekła do swoich koleżanek. Zamknął oczy, poirytowany. "Co za głupia laska." | |
| | | Franky
Imię i nazwisko : Scarlett Franky Drake. Wiek : 30 Liczba postów : 43 Data dołączenia : 09/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Pią Lut 18, 2011 10:07 pm | |
| Frania uśmiechnęła się. - Tak, tak. – Odpowiedziała. – Do trzech razy sztuka. – Dodała, pokazując mu język. Ruszyła przed siebie. Stoisko z hot dogami znajdowało się po drugiej stronie korytarza. Kiedy tam dotarła, powitał ją serdeczny uśmiech sprzedawcy. Ów człowiek był jej sąsiadem, a i ona często się tutaj stołowała. - Witaj, Franiu. – Przywitał dziewuszkę ciepło. – To samo, co zawsze? – Zapytał. - Witam! – Zawołała. – Tak, trzy porcje. – - Trzy? – Zdziwił się mężczyzna. – Nie jadłaś śniadania? – Zapytał z troską. - Jadłam, ale mój przyjaciel koniecznie musi spróbować, więc jedną wezmę dla niego. – Wyjaśniła. - Przyjaciel? – Zdziwił się. Zawsze widział ją samą albo w towarzystwie braci. Ewentualne relacje z innymi ograniczały się do bójek. Musiał przyznać, że nie pasowało mu to do niepozornej Frani, jednak taka była prawda. Biła zazwyczaj chuliganów, którzy znęcali się nad młodszymi lub coś demolowali. Inni sąsiedzi byli jej za to wdzięczni, zresztą pomagała często odśnieżać, zbierać liście, czy pilnowała niemowląt. Wszyscy wiedzieli, że rodziców często nie ma w domu, kryzys dał o sobie znać również zwykłym ludziom. Sprzedawca uśmiechną się pod nosem. Zaczął przygotowywać jedzenie. Franka nuciła wesołą melodię i kiwała się na boki. Zapach jedzenia pieścił jej nozdrza. Nagle jednak spostrzegła znajomą dziewczynę. Natychmiast ukucnęła. - Cholera. – Przeklęła pod nosem. Okularnica była córką dyrektora szkoły, zawsze donosiła na innych. Jeśli spostrzegłaby bohaterkę, od razu zadzwoniłaby do ojca. - Co robić, co robić?! – Powtarzała cicho w panice. Naprawdę dostanie dożywotnią karę. Nawet, jak się zestarzeje, będzie musiała siedzieć w szkole! Co to, to nie. Pogrzebała nerwowo w torbie. Znalazła koc, którego nie wyjęła po przyjściu do domu. Wyjrzała zza stoiska, dziewczyna podchodziła coraz bliżej. Czyżby chciała zjeść hot doga? Możliwe. - Franiu, Twoje… - Zaczął sprzedawca, ale kiedy spojrzał w miejsce, gdzie chwilę temu stała bohaterka, nikogo nie zobaczył. - Psst. – Usłyszał, więc wychylił się zza blatu. Ujrzał sąsiadkę zawiniętą w koc. - Rozumiem, że chcesz się wyróżniać? – Zachichotał. - Dokładnie na odwrót. – Odparła zrezygnowana. - Zdejmij ten koc, dam Ci coś lepszego. – Zaproponował, sięgając do tajemniczego pudła. Wyłowił z niego żółtą czapkę z psimi uszami i emblematem przedstawiającym piekącego się psa na rożnie. Był to symbol stoiska z hot dogami. - Dziękuję! – Podziękowała cicho, nakładając na głowę nietypowe okrycie. Wcześniej zwinęła włosy w koka, by potem schować je pod żółtym czepkiem. Przyjęła od mężczyzny trzy porcje i oddaliła się żwawym krokiem. Na szczęście okularnica weszła do jakiegoś sklepu, dzięki czemu się nie spotkały. - Proszę. – Wręczyła przyjacielowi bułkę. – Najlepsze w mieście! – Dodała, zasiadając obok. | |
| | | Gabriel
Imię i nazwisko : Gabriel Coletti Wiek : 30 Liczba postów : 20 Data dołączenia : 13/02/2011
| Temat: Re: Centrum Handlowe Pią Lut 18, 2011 10:35 pm | |
| Przyjaciółka nie wracała dość długo, więc zaczął się martwić. "Może powinienem tam pójść?" Po chwili jednak porzucił ten pomysł, bo zobaczył... Franię w nietypowej czapce. Chwilę siedział wręcz z kamienną twarzą, która nie zdradzała żadnych emocji, ale kiedy dziewczyna usiadła i podała mu hot doga w tej przekomicznej czapce, nie wytrzymał. Cały korytarz wypełnił się jego śmiechem. Już dawno nie był tak rozbawiony! Franky rzeczywiście była jedyna w swoim rodzaju. Nikt inny nie działał na niego tak jak ona. W pozytywnym tego słowa znaczeniu, aczkolwiek zdarzały się wyjątki, jak te nieszczęsne lody, po których plama ciągle spoczywała na koszuli chłopaka. -Dodawali w gratisie? - zapytał, z trudem łapiąc oddech. Ponownie zaśmiał się głośno, skupiając uwagę wszystkich na nich a w szczególności na czapkę przyjaciółki. Po chwili uspokoił się i udał, że ociera łezkę rozbawienia. -Wyglądasz oszałamiająco. - wyszczerzył się w jej stronę i wziął gryza hot doga. Rzeczywiście był pyszny. Musi tu kiedyś wrócić. Ciekawe, czy jak on pójdzie kupić to też dostanie taką wystrzałową czapkę? Może rozdają jeszcze koszulki? Rozejrzał się. Sporo osób wciąż stało niedaleko nich. Uśmiechali się pod nosem, pokazując sobie dziewczynę. -Won, już!- powiedział głośno tonem nie przyjmującym sprzeciwu. Gapie rozeszli się w swoją stronę a on ponownie zajadał bułkę. Co oni sobie myślą? Tylko on może się z niej nabijać. jeżeli będzie robił to ktoś inny - życie zmieni mu się w piekło i już on się o to postara. | |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Centrum Handlowe | |
| |
| | | | Centrum Handlowe | |
|
Similar topics | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |