Dziewczyna obudziła co leżąc na ziemi, co dziwne znajdowała się w pokoju z białymi ścianami. Cóż było to ponieważ dziewczyna zawsze miała coś w tym pokoju, jak nie dżungle to co innego, a dzisiaj pusto. Czekała tylko aż to wredne chodzące na czterech łapach przyjdzie do niej. Długo nie czekała.
-Hej.
Mruknęła do kota, który to tylko prychnął z niezadowolenia. Był zły na to, że Mits tak dług nie była w świecie snów. Cóż zdarza się i najlepszym czyż nie.
Po chwili kot i dziewczyna wyszli z pokoju.
[z/t]