Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  Zaloguj  
Witamy na forum!


Przed rejestracją prosimy o:
dokładne zapoznanie się z Informacjami i Regulaminami!

Przywróciliśmy poprzedni ShoutBox oparty na chatango!
Można go jednak ujrzeć dopiero po zalogowaniu Smile

Pora roku: Lato
Zachmurzenie: Umiarkowane
Ciąg dalszy historii...


Klikajcie kochani ; )
Top Lista forum pbf/rpg Toplista gier PBF PBF - Toplista gier PBF

 

 Arena

Go down 
5 posters
Idź do strony : 1, 2  Next
AutorWiadomość
Anomander von Drachenberg

Anomander von Drachenberg


Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg
Liczba postów : 206
Data dołączenia : 03/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Arena   Arena EmptyPon Sty 03, 2011 7:14 am

Jest takie miejsce w Wiedźmim Kanionie, którego unikają nawet podmuchy wiatru. Unika go każda istota posiadająca, choć cień instynktu samozachowawczego. To Arena. Otulona mrokiem skał kanionu, pachnąca krwią i śmiercią, wykonana z kamiennych bloków i zadaszona skórami, jest miejscem, w którym dzieją się wielce ważne dla Świata Koszmarów wydarzenia. To tu odbywają się turnieje, walki na śmierć i życie, tu zwierzęta walczą ku uciesze tłumu tu też trenują na żywych ofiarach straszliwe ogary z pobliskiej psiarni.
Powrót do góry Go down
Anomander von Drachenberg

Anomander von Drachenberg


Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg
Liczba postów : 206
Data dołączenia : 03/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Sty 20, 2011 7:00 pm

Leciał w stronę areny. Było strasznie ciężko. Poparzone skrzydło dolegało coraz bardziej, błona lotna była jednak poważnie poparzona. Whisper ciążyła w ramionach. Anomander starał się lecieć jak najprędzej. Machał skrzydłami najmocniej jak mógł.
Wylądowali przed areną.
Nie było czasu do stracenia. Szybko wszedł do ambulatorium i położył Whisper na stole operacyjnym.
- Nie martw się, będzie dobrze, zobaczysz – uśmiechnął się do Whisper – teraz podam Ci narkozę a jak się obudzisz będziesz już prawie zdrowa
Napełnił strzykawkę środkiem usypiającym.
- Nie bój się, wszystko będzie dobrze – zapewnił i zrobił zastrzyk
Głaskał Whisper po włosach do momentu aż ta zasnęla. Nie chciał sprawiać jej dodatkowego bólu.
Gdy tylko zapadła w sen Anomander rozciął jej resztki ubrania i zaczął oglądać rany.

Powrót do góry Go down
Cosette

Cosette


Imię i nazwisko : Cosette Rivarol
Liczba postów : 34
Data dołączenia : 14/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Sty 20, 2011 7:26 pm

Jak przez mglę widziała twarz Anomandera który niósł ją na rękach.
Jęczała z bólu i kręciła głową.
Co właściwie czuła? Czuła się żałośnie. Dała się zranić a potem poniżając się błagała nowo poznanego mężczyznę o pomoc.
Jak teraz na nią mógł patrzeć? Mała, zagubiona dziewuszka która nie potrafi o siebie zadbać?
Nie chciała by właśnie tak o niej myślał. Nie chciała, bo zainteresował ją.
Gdy wylądowali jęknęła cicho.
-Gdzie my...-ale nie dokończyła.
Obudziła w niej się malutka cząstka człowieczeństwa która dotąd tkwiła głęboko, już dawno nie wypuszczana.
Wtuliła się twarzą w jego pierś i rozpłakała. Jak dziecko.
Położył ją na stole a ona szybko sięgnęła po jego dłoń, która uścisnęła mocno.
-Nie zostawiaj...mnie...-mruknęła przez łzy patrząc mu prosto w oczy.
Gdzie się podziała jej siła? Pewność siebie?
Jego uśmiech sprawił że strach nieco zelżał. Ale nadal bolało...
Ukłucie, i płyn wlewający się szybko do jej żył.
A potem błogość...O taak. Cudowne uczucie... Ból zniknął, świat rozmazał się...
-Nie chcę...umierać...-powiedziała z trudem bo język zaczął się jej plątać- Boję się...
I koniec. Zasnęła nadal ściskając go za rękę.
Powrót do góry Go down
Władca Koszmarów

Władca Koszmarów


Imię i nazwisko : Władca Koszmarów
Liczba postów : 88
Data dołączenia : 04/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Sty 20, 2011 9:45 pm

Anomander przyleciał do Areny i zabrał Cosette do ambulatorium. Gdy dziewczyna zasnęła rozciął jej ubranie aby przyjrzeć się ranom.
Ciało Whisper, choć całkiem atrakcyjne na co dzień w tej chwili nie wyglądało najlepiej. Nie dość ze dziewczyna była poparzona to w okolicach klatki piersiowej widać było pięć ran kłutych, na szczęście mimo iż przeszyta została na wylot nie zostały naruszone żadne organy wewnętrzne, przynajmniej tak to wyglądało na pierwszy rzut oka. Szczęściem dziewczyny Anomander zdołał ją w porę zgasić toteż ma poparzenia zaledwie I stopnia, niestety poparzona jest cała lewa ręka, bark, część twarzy i fragmentarycznie nogi. Wygląda na to że nie będzie potrzebna żadna poważna operacja, jednakże trzeba by oczyścić rany i zaszyć dziury oraz sprawdzić czy nie ma poważniejszych uszkodzeń ciała.

Gdy Anomander skończył oględziny usłyszeć mógł przeraźliwy krzyk rozpaczy i bólu, który prawdopodobnie dolatywał z Białego Lasu.
Powrót do góry Go down
Zaorish

Zaorish


Imię i nazwisko : Michael Marais
Wiek : 32
Liczba postów : 105
Data dołączenia : 05/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Sty 20, 2011 10:26 pm

Na arenę padł cień. Cień miał kształt człowieka. Człowieka ze skrzydłami. Zaorish po krótkiej pogoni za celem wylądował na arenie wzniecając tumany kurzu. Rozejrzał się. Nie ma...nie ma...nie ma...gdzie ona jest? Spojrzał w dół...świeży ślad krwi? Może tam...wątłym niepewnym krokiem podążył za śladem. Płomień w jego głowie znów zaczął palić...
Powrót do góry Go down
Anomander von Drachenberg

Anomander von Drachenberg


Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg
Liczba postów : 206
Data dołączenia : 03/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Sty 20, 2011 10:31 pm

Anomander zagwizdał na psy wzywając je do siebie. Potrzebował ich teraz. Bał się, że koszmar może się zemścić i zwalić go z nóg. Zawsze łatwiej się pozbierać, gdy ktoś jest koło Ciebie. Poza tym gdyby koszmar go sponiewierał, ktoś powinien dopilnować by Whisper nie wyszła z pokoju. Potrzebowała odpoczynku.
Krzyk z Białego Lasu nie wywarł na nim wrażenia. Skupiał się tylko na Whisper.
- Nie pozwolę Ci umrzeć – powiedział cicho wyjmując swoją dłoń z jej – będę tu cały czas, dopóki nie wydobrzejesz. Nie dałem umrzeć jeszcze nikomu. Walczę o każdego do końca a o Ciebie warto walczyć.
Zabrał się za oczyszczanie ran. Dogłębnie badał każdą z nich. Nie wiadomo czy te pnącza nie miały odpadających kolców lub innego świństwa.
Nie było tu aparatury monitorującej funkcje życiowe, więc zerkał, co chwilę czy nie nastąpiła aspiracja krwi do płuc. Czy oddech nie staje się płytki i czy wyczuwalny jest puls. Gdyby tego nie zrobił mogłoby dojść do niewydolności oddechowej, a nie miał tu ani Ambu ani zestawu do intubacji. Jedyną rzeczą, jaką mógłby wtedy zrobić, była by tracheotomia – zbyt niebezpieczna żeby wykonać ją w takich warunkach.
Opatrywał ranę za raną.
Oczyścić okolicę rany, przepłukać i oczyścić jamę rany, zacisnąć naczynia krwionośne, założyć sączek, zaszyć. Robił to machinalnie. Myślał tylko o tym by ratować życie. Zapomniał o skrzydle, zapomniał o krzyku z lasu, zapomniał o całym świecie. Gdyby skupił się na innych rzeczach mógłby mimowolnie zaszkodzić.
- Primum non nocere – powiedział cicho, gdy skończył
Pogłaskał ją po policzku i uśmiechnął się ciepło.
- Śpij. Odpoczywaj, będzie dobrze.
Uniósł dziewczynę i poszedł na piętro areny. Skręcił w lewo omijając pokoje i szedł aż do końca, potem znów schodami w górę i w prawo do końca. Zaniósł ja do pokoju, w którym sam czasem sypiał. Małego, skromnego pokoiku z małym okienkiem z widokiem na arenę wyposażonego jedynie w łóżko i stolik, na którym stał … wazonik z kwiatami. Małymi, pachnącymi białymi różyczkami.


Ostatnio zmieniony przez Anomander von Drachenberg dnia Pią Sty 21, 2011 1:17 am, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry Go down
Władca Koszmarów

Władca Koszmarów


Imię i nazwisko : Władca Koszmarów
Liczba postów : 88
Data dołączenia : 04/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Sty 20, 2011 10:44 pm

Zaorish kierował się zapachem krwi niczym niepewne wszystkiego zwierzę. W jego umyśle żaden obraz nie zatrzymywał się na dłużej, lecz co chwila pojawiał się wizerunek krwawiącej dziewczyny, a wszystkie obrazy na jego skrzydłach poczęły skrzyć się delikatnym blaskiem. Gdy wszedł do pomieszczenia gdzie operowana była Whisper akurat Anomander zabrał ją na piętro. Oczywiście Zao podążał dalej na górę.
Anomander zabrał Whisper i położył ją na łóżku nie wiedząc że na Arenie jest już Zaorish, którego zamiary były tak niejasne dla pozostałych jak i dla niego samego. Do Areny zbliżały się już psy których pojedyncze, krótkie odzewy słychać było jak znalazły się kilkanaście metrów od budynku. Niedługo będą na miejscu. W tej chwili Zao wszedł do pomieszczenia gdzie znajdują się Anomander i nieprzytomna Whisper, której rany zostały profesjonalnie opatrzone.
Powrót do góry Go down
Zaorish

Zaorish


Imię i nazwisko : Michael Marais
Wiek : 32
Liczba postów : 105
Data dołączenia : 05/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Sty 20, 2011 11:47 pm

Schody...korytarze...odległość i ścieżka były nieważne. Zaorish ledwo je zauważał. Liczył się cel. Iść do celu. tak trzeba....po prostu trzeba. Gdy znalazł się u progu pokoju, stanął jak wryty. Znalazł. Trafił do celu. Trafił i...co teraz. Nie miał żadnego planu, jego umysł nie zastanawiał się, co będzie potem. Skrzydła lśniły. Co za męka...
Zrobił dwa kroki w kierunku łóżka na którym leżała Whisper. W przypadku jakiejkolwiek próby zagrodzenia przejścia, Anamander zostanie zwalony z nóg pięcioma grubymi pnączami. Zupełnie tak, jakby Zao odganiał natrętną muchę.
Przeszedł na drugą stronę łózka, przyglądając się zabandażowanymi oczami pacjentce. Zbliżył twarz do jej twarzy na bardzo bliską odległość, zupełnie jakby miał zamiar ją pocałować,
Coś mu to przypominało...coś blisko...coś...zupelnie podobnego do tamtej dziewczyny...tej dziewczyny, której też nie znał...ale którąś musiał znać. To było chyba...
Nagle odskoczył, z hukiem uderzając o ścianę. Mimo małej ilości miejsca rozpostarł skrzydła i wzleciał, uderzając o sufit, niczym ćma obijająca się o żarówkę. Gdy już znalazł się na ziemi, klęczał, łapiąc się za głowę, a raczej...desperacko próbując zerwać bandaże...
BolibolibolipalipieczeniedozniesienianiechprzestaniejużośćprzestańPrzestańPRZESTAŃ!!! Spomiędzy bandaży dobywało się delikatne światło, jednak same bandaże ani myślały puścić...
Powrót do góry Go down
Anomander von Drachenberg

Anomander von Drachenberg


Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg
Liczba postów : 206
Data dołączenia : 03/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyPią Sty 21, 2011 12:19 am

Anomander przyglądał się całej scenie. Dziwnie to wyglądało. Nie słyszał Gburka. Nie wiedział, że wchodzi. Zobaczył go dopiero nad dziewczyną. To, co stało się potem zdziwiło go jeszcze bardziej. Gburek zaczął rzucać się po pokoju a na końcu zaczął szarpać bandaże.
Anomander gwizdnął na psy. Wolał mieć je przy sobie. Jeśli Gburek go zaatakuje, to psy go rozszarpią. Może mieć swoje macki, ale nie wygra walki z sześcioma brytanami.
Podszedł spokojnie do klęczącego na ziemi wynaturzenia.
- Pomogę Ci – powiedział zimno – mam nadzieję, że mnie nie zaatakujesz.
Wyjął nożyk z buta i rozciął bandaże z tyłu głowy. Teraz będzie je mógł zerwać.
- Znajdujesz się na moim terenie a tutaj mam przewagę, nie rób nic głupiego – powiedział spokojnie – umiesz mówić ?
Ogary dobiegły do pokoju.
Powrót do góry Go down
Władca Koszmarów

Władca Koszmarów


Imię i nazwisko : Władca Koszmarów
Liczba postów : 88
Data dołączenia : 04/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyPią Sty 21, 2011 12:31 am

Oto niezwykła scena cierpień Zaorisha sprawiła że w Anomanderze ponownie obudziły się ludzkie odruchy. Zaorish zajęty swoim bólem z początku nie poczuł rozcięcia więzów, lecz gdy bandaże opadły powiązał szczątkowo rozumiane słowa Anomandera z przeciętymi bandażami, lecz niebiosa raczą wiedzieć jak na to zareaguje. Ostrożne zachowanie Anomandera wskazywało iż aktualnie nie powinien być zagrożeniem.
W międzyczasie do pomieszczenia wbiegły cztery psy które stanęły z 4 stron swego pana łypiąc groźnie i niepewnie zarazem na Zaorisha. Prawdopodobnie pozostałe dwa pilnowały wyjścia.
Powrót do góry Go down
Zaorish

Zaorish


Imię i nazwisko : Michael Marais
Wiek : 32
Liczba postów : 105
Data dołączenia : 05/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyNie Sty 23, 2011 12:26 am

Rozcięcie wiążących Zaorish'a bandaży miało mniej więcej taki sam efekt jak mówienie do niego. Zerowy. Rozcięte bandaże natychmiast się zrosły, jakby nigdy nic im się nie stało. Tymczasem sam Zaorish był swojej małej krainie bólu. Świat wokół niego całkiem przestał być widoczny a spomiędzy bandaży zaczęły wystrzeliwać coraz to nowe snopy światła. Wraz ze światłem z ciała skrzydlatej istoty, zaczęła wydobywać się delikatna mgła. Zaorish całkiem stracił kontakt z rzeczywistością. Coś wróciło...coś odeszło...ból był nie do zniesienia...
Powrót do góry Go down
Anomander von Drachenberg

Anomander von Drachenberg


Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg
Liczba postów : 206
Data dołączenia : 03/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyNie Sty 23, 2011 12:50 am

Przecięcie bandaży nic nie dało, a teraz na dodatek pojawiały się nowe zaskakujące efekty specjalne. Ni cholery nie podobne do niczego, co Anomander wcześniej widział.
Fakt są owady, które wydzielają pianę by się ukryć albo wyczesują włoski z odwłoka by zniechęcić napastnika.
- Ta mgła może mieć podobne działanie – pomyślał Anomander podchodząc do łóżka i biorąc Whisper na ręce.
Co by to nie było, lepiej było zostawić „mutującego Gburka” samego. Ukryć Whisper gdzieś gdzie będzie bezpieczna od dziwnych zachowań skrzydlatej istoty.
Anomander, niosąc dziewczynę na rękach, ominął klęczącego i wyszedł na korytarz wołając psy.
Szybko udał się na dół do ambulatorium i zabrał sakwę medyka. Gwizdnął na psy i wskazał im kierunek na cytadelę.
- Goń ! – wykrzyknął do psów. Ogary ruszyły galopem.
Następnie rozłożył skrzydła i poleciał w stronę cytadeli. Leciał szybko. Nie wiedział, jaki będzie nowy pomysł Gburka, ale jeśli zapuści się do jego komnaty na pewno rozpęta się walka i przeżyje tylko jeden z nich. Nie miał zamiaru pozwolić skrzywdzić Whisper.
- Będę walczył – szepnął lecąc – do końca …


<z/t>
Powrót do góry Go down
Władca Koszmarów

Władca Koszmarów


Imię i nazwisko : Władca Koszmarów
Liczba postów : 88
Data dołączenia : 04/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyNie Sty 23, 2011 1:04 am

Co tu dużo mówić. Anomander nazbyt długo nie myśląc nad niezwykłym zachowaniem Zaorisha wziął Whisper na ręce i opuścił budynek by ignorując ból w skrzydle ponownie wznieść się w powietrze. Minęła dobra chwila nim Zaorish zorientował się że dwójka opetanych opuściła pomieszczenie, jednakże jeśli zechce ma szansę polecieć za Anomanderem... wszak ten ma ranne skrzydło.
Psy oczywiście posłusznie ruszyły na rozkaz w kierunku Cytedelii, natomiast Whisper odruchowo, mimo braku przytomności, wczepiła się dłońmi w swojego wybawiciela.
Powrót do góry Go down
Zaorish

Zaorish


Imię i nazwisko : Michael Marais
Wiek : 32
Liczba postów : 105
Data dołączenia : 05/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyNie Sty 23, 2011 4:09 pm

W czasie, gdy Anamander uciekał przed Zaorish'em, ten po dojściu do siebie nawet nie pamiętał, że kiedykolwiek ich spotkał. Rozejrzał się po nieznanej mu lokalizacji. Gdzie był, jak się tu znalazł? Nieważne, chyba nie miało to dla niego większego znaczenia. Koncepcja czasu była obca dla tej istoty. Mimo to nie chciał już tu dłużej siedzieć. Wyskoczył przez okno, rozwinąl skrzydła i poleciał w sobie tylko znanym kierunku...

<zt>
Powrót do góry Go down
Anomander von Drachenberg

Anomander von Drachenberg


Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg
Liczba postów : 206
Data dołączenia : 03/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyPon Sty 24, 2011 12:09 am

Anoamnder wędrował powoli niosąc Śpioszka.
Whisper żyła. Wiedział, czemu tak zależało mu na tej dziewczynie. Jej sposób prezentacji urzekł go. To przedstawienie się, dygnięcie i propozycja pomocy (nawet, jeśli nie była do końca szczera) było czymś nietypowym.
- Jestem dobrym koszmarem – powiedział głośno w przestrzeń i zaczął się śmiać
Gdy doszli do areny szybko pokonał drogę po schodach i ruszył w stronę pokoju. Nawet, jeśli motylopodobne stworzenie siedziało w pokoju i tak mu nic nie zrobi. Dziewczyny już nie było, a jeśli to coś kierowało się instynktem, to nie miało pretekstu by go atakować, bo nie był do niego wrogo usposobiony.
Weszli do pokoju. Niczego nie brakowało.
Stworzenia już nie było, tylko na framudze okna zostały małe ślady, nieomylny znak, że Gburek Kwiatobijca wyszedł przez okno w myśl zasady omnia mea mecum porto.
Położył Śpioszka na łóżku.
Podszedł do stolika i zabrał wazonik z małymi, białymi różyczkami.
Zszedł na dół i opatrzył sobie skrzydło. Nie było wybitnie poparzone, ale lepiej dmuchać na zimne.
Gdy skończył opatrywanie zabrał kwiatki i ruszył w stronę Białego Lasu.

<z/t>

Powrót do góry Go down
Tohno

Tohno


Imię i nazwisko : Higari Tohno
Liczba postów : 13
Data dołączenia : 05/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyNie Lut 13, 2011 12:15 am

Koszmar ocknął się w nieznanym mu miejscu i nie pamiętał, co się stało. Leżał, a obok niego nikogo nie było – był sam. Ostatnie wspomnienia sięgały zdarzeń z dziwnym kwiatem i od tamtego czasu pustka, tak, więc musiało się tam coś zdarzyć, przez co utracił on swą pamięć. Mniejsza o to, wkrótce powróci do tego miejsca, a na razie czas poszukać zajęcia w świecie snów.

z/t
Powrót do góry Go down
Anomander von Drachenberg

Anomander von Drachenberg


Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg
Liczba postów : 206
Data dołączenia : 03/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Lut 17, 2011 5:18 am

W drodze psy, co jakiś czas, zerkały w las, warczały i zachowywały się dziwnie. Anomander jednak powstrzymywał ich zapędy. W tej chwili interesowała go tylko arena i trening. Polowanie mogło zaczekać. Doszli powolnym spacerem na arenę. Nic tu się nie zmieniło na pierwszy rzut oka.
Wiedział tylko, że psy są głodne. Wyjął wór z mięsem i karmą i rozsypał do misek. Gdy nakarmił psy i ruszył do pokoju gdzie zostawił Śpioszka.
Zdziwiło go ogromnie to, że Śpioszka już tu nie było. Zniknął.
- Cholera gdzie On się podział – pomyślał – przecież nic go nie wyniosło
Perspektywa Gburka Kwiatobijcy niosącego Śpioszka była tak bzdurna, że od razu ją odrzucił. Gburek był zwierzęciem, stworem powodowanym tylko instynktami, nie miał powodu by zabierać Śpioszka ze sobą.
- Widocznie się obudził i wyszedł – stwierdził Anomander
Poprawił pościel. I ruszył na dół, na plac Areny.
Gdy tam dotarł zabrał się za przygotowania do treningu.
Poustawiał manekiny w rozsypce po całej arenie.
- Dobra, zaczynamy - powiedział zdejmując płaszcz
Najpierw zrobił kilkanaście okrążeń w koło areny, ot tak, na rozgrzewkę następnie podszedł do rapiera, dobył go i rozpoczął właściwy trening.
Najpierw przećwiczył parady, półparady oraz pracę nóg i skrzydeł. Uruchomił manekiny na linach, które symulowały szarżującego przeciwnika. Odskakiwał unikał, podlatywał, zbijał, parował.
Jego celem było dobrze opanować koordynację ruchową na linii oczy- skrzydła- nogi.
Po była pierwsza część treningu.
Powrót do góry Go down
Cosette

Cosette


Imię i nazwisko : Cosette Rivarol
Liczba postów : 34
Data dołączenia : 14/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptySro Lut 23, 2011 10:35 pm

Tuż przed Areną puściła sznur i pies pognał przed siebie sam.
Postanowiła, jak to w jej stylu, zrobić efektowne wejście.
Cichutko wskoczyła na jakiś wysoki filar. Skuliła się obserwując Anomandera.
Ogar wpadł prosto na swojego Pana.
Whisper cicho zachichotała.
Na pewno zdziwił się widząc zwierza bez niej.
W mgnieniu oka wyprostowała się i skoczyła. W powietrzu wykonała przepiękne salto. Wylądowała na jednym z manekinów. Odbiła się rękoma i ponownie znalazła się w powietrzu.
Na jej twarzy gościł szeroki uśmiech.
Zakończyła swój mały pokaz akrobacji lądując kilka centymetrów przed twarzą ukochanego. Oparła dłoń na biodrze i przekrzywiła głowę w bok a jej włosy białą falą zalały ramię.
-A ku ku...
Powrót do góry Go down
Anomander von Drachenberg

Anomander von Drachenberg


Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg
Liczba postów : 206
Data dołączenia : 03/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Lut 24, 2011 2:07 am

Obserwował opadający cel.
Teraz ! Pchnięcie, odskok, skrzydła, postawa …
Uniknął jednego z lecących worków zadając rapierem ranę tam, gdzie w normalnym wypadku znajdowałoby się serce oponenta. Trup.
Unik, pchnięcie, skrzydła, postawa …
Drugi cel minął go odnosząc ranę na wysokości tętnicy szyjnej. Trup.
Skrzydła, unik, kontrnatarcie…
Trzeci „tłuczek” nabił się wątrobą na długą klingę rapiera swoim własnym pędem zadając sobie śmiertelną ranę i rozpruwając cały bok. Trup.
Już miał szykować się do kolejnego manewru, gdy na arenę wpadł Lucyfer. Zwrócił uwagę na psa. Gdzie Ona jest ?
- Leżeć! – wydał komendę z trudem unikając lecącego manekina.
Wtedy jego uwagę zwrócił ruch w okolicy manekina. Odwrócił się szybko i zobaczył Whisper wykonującą akrobacje. Jak kot, odbiła się od manekina i wylądowała przed nim z wielkim uśmiechem.
- Ta to ma wejście – pomyślał uśmiechając się promiennie do Ukochanej
Zapomniał o lecącym z lewej strony manekinie. Błąd. Manekin przywalił w niego z siłą szarżującego byka.
Błyskawicznie zamienili się miejscami. Wyglądało to jak półżywe „kulkowe wahadło Newtona”. Teraz przed uśmiechniętą Whisper dyndał manekin, ten z dziurą w sercu, a Anomander wylegiwał się na ziemi zbierając świadomość do kupy. Nie przywykł do bycia walonym przez rozpędzony, ważący ponad pięćdziesiąt kilogramów tłuczek.
- Cholera, Dama Przyszła a ja się wyleguję – powiedział leżąc na ziemi i wpatrując się półprzytomnym wzrokiem- Wybacz, ale gdy Cię widzę zapominam o całym świecie.
To była prawda. Jej nagłe pojawienie się i uśmiech go zdekoncentrowały.
- Dzień dobry – uśmiechnął się wstając na nogi i otrzepując się z pyłu – ale dałem popis umiejętności
Zaczął się śmieć. Po raz pierwszy od dawna śmiał się tak głośno.
- Widzę, że znalazłaś kartkę, to dobrze – mówił uśmiechając się szeroko
Podszedł i pocałował ją. Była słodka – jak zwykle.
- Więc o czym miałaś mi powiedzieć Skarbie ?
Powrót do góry Go down
Cosette

Cosette


Imię i nazwisko : Cosette Rivarol
Liczba postów : 34
Data dołączenia : 14/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Lut 24, 2011 5:37 pm

Gdy tylko manekin zajął miejsce Anomandera otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia. No tak...Zapomniał o szmaciaku. Ona z reszta tez go nie zauważyła.
Wciągnęła ze świstem powietrze i spojrzała na lezącego niedaleko mężczyznę. Już miała doskoczyć i coś zrobić. Pomóc mu wstać albo coś...
Ale on był szybszy. Podszedł i pocałował ją.
Przytuliła się do niego zarzucając mu na szyję swoje wątłe ręce. Uśmiechnęła się szeroko lecz gdy usłyszała pytanie jej zadowolenie zmniejszyło się.
-No tak...-zaczęła- Nie wykonałam zadania które nadał mi Władca Koszmarów. Zapewne będę ukarana.-powiedziała jednym tchem, wyrzucając z siebie zdania szybko, jakby ktoś ją gonił.- NA PEWNO będę ukarana.
Nie chciała wciągać go w sprawę pomiędzy Władcą a nią samą ale nie wyobrażała sobie mieć przed nim jakiś sekret. Nie po tych wszystkich ostatnich wydarzeniach.
Spojrzała na niego niepewnie.
- Władca gniewa się, za nieposłuszeństwo na pewno nie pogłaska mnie po główce...-powiedziała i wtuliła się w jego pierś.
-Nie chcę odchodzić. Nie teraz gdy mam dla kogo istnieć...-dodała szeptem.
Anomander był powodem dla którego wolała nie ryzykować życia. Co prawda...uwielbiała zabawy z ofiarą, grę w "kotka i myszkę".
Chwilę trwała w jego ramionach po czym puściła go i spojrzała w twarz.
- Potrenujemy...? -zapytała a uśmiech, niepewny wykwitł na jej ustach - Czy może wolisz zapolować...?
Powrót do góry Go down
Anomander von Drachenberg

Anomander von Drachenberg


Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg
Liczba postów : 206
Data dołączenia : 03/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptySob Lut 26, 2011 4:03 am

Zaskoczyło go to, co powiedziała Whisper. Zadanie od Władcy Koszmarów?
- Oczywiście, że potrenujemy albo i zapolujemy, ale najpierw powiedz mi Skarbie, o jakie zadanie chodzi – patrzył jej głęboko w oczy
Kochał wpatrywać się w te dwa małe węgielki.
- Jakiego zadania nie wykonałaś i na czym ono polegało? Może uda nam się wspólnie je wykonać?
Władcę Koszmarów znał równie dobrze jak Prastarego Złotego Smoka, Kryształowego Golema albo Piaskowego Potwora z Diabelskich Pustkowi, czyli wcale.
- Kim jest ten Władca Koszmarów i gdzie urzęduje?
Miał tyle pytań, które chciał jej zadać. Musiał się opanować, mieli przed sobą jeszcze dużo czasu a czas to najlepszy sojusznik, jeśli idzie o zdobywanie informacji. Nie chciał jej męczyć pytaniami, ale postać tego Władcy Koszmarów ewidentnie spędzała jej sen z powiek, a zadanie, którego rzekomo niewykonana, wydawało się jej bardzo ciążyć.
Chciał jej pomóc, musiał jej pomóc.
Wierzył, że da radę.
Powrót do góry Go down
Władca Koszmarów

Władca Koszmarów


Imię i nazwisko : Władca Koszmarów
Liczba postów : 88
Data dołączenia : 04/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyNie Lut 27, 2011 1:11 pm

Nagle na samym środku areny wręcz z podłoża wyrósł gigantyczny pąk czarnej róży o płatkach grubych i soczystych oraz cierniach okalających tenże pąk. Ogromny pączek kwiatowy rozchylił swe poły już po chwili, a oczom Anomandera oraz Cosette ukazała się postać kobiety w płaszczu z kapturem. Przedstawicielka płci pięknej należała do rasy białej i obdarzona była harmonijnymi kształtami klepsydry, który zwykle były bardzo atrakcyjne dla mężczyzn Bosa kobieta, której twarz przysłaniał szeroki kaptur, a czarny płaszcz przyoblekał szczelnie ciało wyszła z kwiatu i skierowała swe oblicze w stronę pary kochanków. Spod kaptura widoczne były jedynie pełne usta i drobny nos.
Kobieta otworzyła usta, lecz nie wydały one żadnego dźwięku. zdawało się, iż do nich mówi, le nie było nic a nic słychać co mogło być nieco deprymujące. Jeśli jednak rozejrzeliby się po arenie odwracając wzrok od zjawiskowej istoty zobaczyliby iż wokół nich, na ścianach areny pojawiły się krwawe napisy wyciekające krwawym potem spod drewnianych desek, tynków i farb. Napisy natomiast głosiły ten oto tekst:
"Tak intensywnie o mnie myśleliście, że zdałam sobie sprawę, iż potrzebna Wam moja obecność. Czego chcecie. O czym pragniecie mnie poinformować. O co prosić? Czego żądać? Jakie ponieść konsekwencje bądź zyskać nagrody?"
Gdy napis się pojawił kobieta stała już jedynie wyczekująco, ewidentnie obserwując Anomandera i Cosette. Tymczasem rozłożysta cierniowa róża za nią zaczęła wyjątkowo intensywnie gnić rozpylając smród rozkładu po całej okolicy.
Powrót do góry Go down
Cosette

Cosette


Imię i nazwisko : Cosette Rivarol
Liczba postów : 34
Data dołączenia : 14/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptySro Mar 09, 2011 9:18 pm

No tak... Prędzej czy później Władca musiał się zjawić ale Whisper nie sądziła że to nadejdzie aż tak szybko.
Patrzyła na wielki kwiat i na kobietę. Starała się wyglądać na opanowaną i spokojną.
Gdy zauważyła napisy jej usta zacisnęły się w wąska kreskę. Zrobiło jej się zimno.
Dygnęła zgrabnie pochylając głowę.
-Witaj, o Władco...-powiedziała. Szczęka jej się zacisnęła. Teraz...właśnie teraz miała powiedzieć Jej Wysokości że zawiodła... Jaką poniesie karę?
Spojrzała z dołu na Anomandera i pociągnęła go za rękaw by i on się pokłonił.
Tak będzie lepiej. Niech nie denerwują na razie Władcy.
Przed oczyma Whisper pojawił się obraz sprzed kilku dni. Scena w lesie, płonące drzewo, ratunek, krew i cierpienie.
Wyprostowała się i spróbowała lekko uśmiechnąć. Wiedziała jednak że to nie zmniejszy jej kary...
-O tak...Wasza Wysokość.-powiedziała patrząc na kobietę. Uśmiech momentalnie zniknął a twarz przybrała wyraz śmiertelnej powagi, skupienia.
-Pragnę poinformować Cię, o Władco Koszmarów...-zaczęła- Że nie wypełniłam nadanej mi misji. Nie zaprzyjaźniłam się z żadnym Śniącym...-powiedziała na wydechu- Bardzo żałuję że Cię zawiodłam i jestem gotowa ponieść karę...
Spuściła wzrok i zacisnęła pięści.
Teraz... Zostało tylko czekać na wyrok.
Powrót do góry Go down
Anomander von Drachenberg

Anomander von Drachenberg


Imię i nazwisko : Anomander von Drachenberg
Liczba postów : 206
Data dołączenia : 03/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyCzw Mar 10, 2011 3:09 am

Pokłonił się. Władca koszmarów to kobieta? Zaprzyjaźnić ze śniącym? Karę? Myśli krążyły w jego głowie jak rój rozwścieczonych pszczół. Postanowił zabrać głos. Nie wolno zgadzać się na karę tak łatwo. Kara jest ostatecznością. Dopóki walczysz jesteś zwycięzcą a argumenty są tu najlepszą bronią.
Popatrzył na Whisper dając jej do zrozumienia by się nie odzywała. Miał nadzieję, że w trakcie jego mowy nie odezwie się ani słowem. Władca Koszmarów może był zły, ale nie głupi. Whisper była skoczkiem, a głupcem jest ten, kto na początku partii traci tak wartościowe figury.
- Panie, nazywam się Anomander von Drachenberg, pojawiłem się tu niedawno i nie miałem jeszcze sposobności oddać Ci honorów. Przyjmij, zatem moją służbę i wysłuchaj proszę tego, co pragnę Ci powiedzieć – patrzył wprost na Władcę Koszmarów
- Panie, jak Ci zapewne wiadomo przyjaźń wymaga czasu i nie da się zdobyć przyjaciela od tak, pstrykając palcami. Zaufanie człowieka do człowieka powstaje stopniowo. Poza tym ciężko jest zdobyć przyjaciela wśród śniących, będąc na wpół żywą od ran zadanych przez jednego z opętanych. Zanim wydasz wyrok odwołuję się do Twojej Mądrości. Czy karanie rannego żołnierza za to, że nie jest w stanie służyć pokazuje wielkość władcy czy raczej jego małostkowość i pobieżność?
Wiedział, że balansuje na cienkiej nitce, niemniej walczył a jego głos stał się twardy i rzeczowy. Wystąpił krok przed dziewczynę.
- Jak zapewne wiesz Panie, w swej Mądrości i Majestacie, to poważne rany, zagrażające życiu, były przyczyną opieszałości w wykonywaniu poleceń a nie nieuzasadniona niczym niesubordynacja względem przełożonego. Stwierdziłem ponadto znaczne osłabienie i utratę krwi. Podsumowując Whisper była niezdolna do czynnej służby.
Pora poinformować władcę o spotkaniu w centrum białego lasu.
- Pragnę Ci poinformować jednak o dość nieciekawej sytuacji. Jak zapewne wiesz Panie, bowiem w tym świecie nic nie uchodzi Twej uwadze, spaliłem drzewo na którym rósł dziwny kwiat. To właśnie przy tamtym drzewie opętany pozbawiony cech elementarnych a wyglądający jak motyl, poharatał dziewczynę zmuszając ją siłą rzeczy do zaniechania działań związanych z powierzonym zadaniem. Gdy przeniosłem ją do swojej komnaty udałem się do lasu po część ekwipunku, którym dysponowała. Spotkałem tam dziwną istotę, bliżej nieokreślonego gatunku, imieniem Arbenoth. Wyglądał jak skrzyżowanie człowieka, drzewa i kwiatu, który spaliłem. Z jego mowy wywnioskowałem, że pochodzi z krainy snów i jest swojego rodzaju mścicielem. Stwierdził, że jesteśmy pomostem do dla koszmarów, że przez nas Biały las wygląda tak jak wygląda a co najciekawsze, że to przez nas Srebrny Król nie żyje. Powiedział również, że jeśli jeszcze raz mnie zobaczy to zaatakuje bez ostrzeżenia. Nie podjąłem z nim walki gdyż, jak zapewne Wiesz, nie dysponuję zbyt wieloma umiejętnościami bojowymi. Jestem lekarzem a nie wojownikiem. Przybyliśmy, więc tu by poćwiczyć a następnie zapolować na śniących. Być może wtedy, ja odgrywając rolę napastnika dąłbym sposobność Whisper, grającej szlachetnego obrońcę, do wykonania zadania.
Zdał raport. Powiedział wszystko, co wiedział. Czekał na reakcję Władcy Koszmarów i był gotowy do kontrreakcji.
Powrót do góry Go down
Władca Koszmarów

Władca Koszmarów


Imię i nazwisko : Władca Koszmarów
Liczba postów : 88
Data dołączenia : 04/01/2011

Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena EmptyPią Mar 11, 2011 2:27 pm

Kiedy Anomander i Cosette tłumaczyli Władcy Koszmarów ich motywy róża gnijąca za jego avatarem zaczęła wydzielać smród niemożliwy do wytrzymania dla psów Anomandera, które to ewidentnie dawały do zrozumienia, że chciałyby opuścić to miejsce. Gdyby były ludźmi można by rzec, że zaraz zaczną zielenieć, a potem opróżniać wnętrza swych żołądków. Zresztą dwoje opętanych także nie czuło się najlepiej z powodu tego smrodu, jednakże psy mają znacznie czulszy węch.
Napisy na ścianie rozpływały się kiedy Cosette i Anomander mówili do swego Władcy, a następnie zakapturzona kobieta znów otworzyła usta kreśląc niesłyszalnym głosem krwiste napisy na ścianach, które prawdopodobnie także zaczną spływać czyniąc podłoże brunatnym od zeschniętej posoki wymieszanej z ziemią.
- Masz mnie za głupca Whisper!? Nie miałaś możliwości nawiązać kontaktów ze śniącymi, więc nie miałaś możliwości mnie zawieść. Zadanie jest długo terminowe i macie zdobyć zaufanie jak największej ilości tych śniących marków co to wiedzą podobno czym jest zło, jak je zwalczać i co znaczy honor. A Ty Anomanderze nie lej tyle wazeliny. Wiem, że kłamiesz by chronić ukochaną. - w tej chwili napisy przestały się pojawiać a z ust kobiety wydobył się idealnie brzmiący dla pary opętanych damski alt w którym wyczuć można było niesamowite wzruszenie, radość i szczyptę uniesienia - Jakież to piękne. - po czym ponownie na murach areny poczęły pojawiać się litery - Nie zwiedziesz mnie i myślę iż jest to pierwsza oraz ostatnia próba. Dla Ciebie mam lepsze zadanie. Dużo bardziej wymagające ze względu na to że chciałeś mnie oszukać. Masz wrócić do świata realnego i odnaleźć dziewczynę nazywającą się Sonia Wilbery. Nie obchodzi mnie jak to zrobisz. Masz ją znaleźć i jej pomóc. W przeciwnym wypadku młoda Cosette poniesie konsekwencje Twojej nieudolności lub porażki. Jeśli Ci się powiedzie będziecie nagrodzeni.
Gdy kobieta skończyła złożyła ręce na piersi jakby w wyczekiwaniu. Żeby przeczytać wszystko Anomander i Cosette muszą się obrócić, napisy są wielkie i wyraźne. Smród, który tej wizycie towarzyszy staje się powoli nie do wytrzymania także i dla Was.
Powrót do góry Go down
Sponsored content





Arena Empty
PisanieTemat: Re: Arena   Arena Empty

Powrót do góry Go down
 
Arena
Powrót do góry 
Strona 1 z 2Idź do strony : 1, 2  Next

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 ::  :: Wiedźmi Kanion-
Skocz do: