Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  Zaloguj  
Witamy na forum!


Przed rejestracją prosimy o:
dokładne zapoznanie się z Informacjami i Regulaminami!

Przywróciliśmy poprzedni ShoutBox oparty na chatango!
Można go jednak ujrzeć dopiero po zalogowaniu Smile

Pora roku: Lato
Zachmurzenie: Umiarkowane
Ciąg dalszy historii...


Klikajcie kochani ; )
Top Lista forum pbf/rpg Toplista gier PBF PBF - Toplista gier PBF

 

 Dom Despiny

Go down 
AutorWiadomość
Despina

Despina


Imię i nazwisko : Sonia Wilbery
Wiek : 31
Liczba postów : 46
Data dołączenia : 06/01/2011

Dom Despiny Empty
PisanieTemat: Dom Despiny   Dom Despiny EmptyPon Lut 07, 2011 12:14 am

(kopiuję ze starego forum)


Sonia wysiadła z samochodu matki. Przez całą drogę nie odezwały się do siebie ani słowem a ciszę przerywały wiadomości o sytuacji na drodze i polecenia gps " za 10 metrów skręć w prawo" co doprowadzało dziewczynę do szału.
Przed sobą miała mały zadbany parterowy domek swojej kuzynki. Ona sama czekała przed drzwiami żeby wszystkich przywitać.
- Dziękuję Ci Karen - powiedziała matka Sonii. - Jakoś się Tobie odwdzięczę...
- Nie ma sprawy - odpowiedziała z uśmiechem po czym pomogła Sonii wyjąć jej bagaże.
- To do zobaczenia. - nie patrząc na córkę wsiadła do samochodu i odjechała.

- Chodź Soniu, pokażę ci twój pokój. - otworzyła drzwi domku i gestem zaprosiła dziewczynę do środka. Karen już dawno się usamodzielniła, fakt faktem była kilka lat starsza od niej, może to nie był gustowny apartament ale cały dom ma w sobie to "coś" - wszechobecne ciepłe kolory, mnóstwo detali, nawet jest stary kominek.
- Tak więc tu na prawo jest kuchnia, nie za duża, tutaj salon...
- A jadalnia? - powiedziała nieco obrażonym głosem Sonia
- Jadalni niestety nie ma i jeść będziemy w kuchni... Tak... tu na lewo jest mój pokój - mówiła Karen idąc z walizką wzdłuż w miarę szerokiego korytarza. - tu na lewo jest łazienka, przygotowałam ci oddzielną półkę, na wprost jest mój schowek, znaczy się mały pokój gdzie wszystko musiałam wynieść. No a tu - otworzyła jasne drzwi po lewej stronie na końcu korytarzyka - Tu jest twój pokój. Gdybyś czegoś potrzebowała będę u siebie.

Pokój do największych nie należy. Bladozielone ściany pachną jeszcze farbą a na podłodze została rozłożona beżowa miękka wykładzina. Przy ścianie stoi małe łóżko, obok szafka nocna z niemodną lampką. pod oknem stoi ciemne biurko, obok wysoka i wąska szafka na książki. naprzeciw łóżka stoi ciemna duża szafa na ubrania obok niej druga szafka ale wypełniona książkami i obok bardzo wygodny zielony fotel.


Sonia postawiła swoje bagaże na środku pokoiku. Z wściekłości rzuciła torbą o ścianę nad łóżkiem tak, że cała zawartość rozsypała się po podłodze. Oparła się o biurko, zdjęła pozornie spokojnie okulary które bardzo lubiła. " Dlaczego musieli mnie AŻ TAK pokarać zsyłając na to odludzie?!" Spojrzała przez okno. " Hmm... chociaż ogród jest w miarę normalny, mały ale no cóż..." Rzeczywiście był mały, ale bardzo zadbany - trzy kwitnące drzewka i kilka krzewów otaczających dwa leżaki na równo skoszonej zielonej trawie. " Taaak... muszę zapalić. " Szybko posprzątała swoje graty i z powrotem wrzuciła je do torebki, zabrała z biurka okulary.
Zapukała do pokoju Karen.
- Karen... ja... idę się przejść po okolicy. jeśli mam tu spędzić sporo czasu to chociaż chciałabym poznać to miejsce.
- No jasne nie ma sprawy! A może chcesz żebym poszła z tobą?
- Nie nie musisz się fatygować. Jestem duża. Poradzę sobie - powiedziała z wymuszonym uśmiechem i szybko skierowała się do wyjścia.



<z/t>
Powrót do góry Go down
Despina

Despina


Imię i nazwisko : Sonia Wilbery
Wiek : 31
Liczba postów : 46
Data dołączenia : 06/01/2011

Dom Despiny Empty
PisanieTemat: Re: Dom Despiny   Dom Despiny EmptyPon Lut 07, 2011 5:58 pm

Jakby prowadzona niewidzialna ręką bez trudu trafiła z gęstniejącym mroku poprzecinanym nikłymi promieniami ulicznych latarni do dzielnicy domów jednorodzinnych. Tam już korzystając z pamięci otworzyła znaną sobie skrzypiącą furtkę i powoli przerywając ciszę stukotem obcasów otworzyła drzwi do domu.
Wewnątrz było ciemno i nikt nie czekał aby zrobić jej kolejną awanturę. nie zdejmując butów podeszła wodząc ręką po ścianie do drzwi pokoju ciotki, uchyliła je i kiedy spostrzegła że ta tylko przekręca się na drugi bok głęboko śpiąc przymknęła drzwi i pomaszerowała do swojego pokoju.
Rzuciła z łoskotem torbę na fotel który zagłuszył ów hałas, na biurku położyła zawartość swoich kieszeni i swoje ulubione okulary co teraz stworzyło coś na kształt kopca rupieci. zdjęła brudne buty i pozostawiła je na środku pokoju. zdjęła spodenki i położyła się na łóżku wpatrując tępo w sufit.
""Dziś był wyjątkowo głupi dzień." przemknęło jej przez myśl. I pod wpływem dzisiejszego dnia po raz pierwszy w życiu zapragnęła udać się do świata snów i uzyskać odpowiedzi na dręczące ją od pobytu w sklepie pytania.
Z tym pragnieniem zasnęła.


(w świecie koszmarów)


~~~


Kiedy o poranku puchowa kołdra przyjemnym ciepłem otulała dziewczynę, chłodny powiew szybko ściągniętej narzuty obudził ją nieprzyjemnie. Otwierając jedno oko spostrzegła swoją ciotkę sterczącą nad nią. Odwróciła sie plecami do niej mówiąc.
- Daj mi kobieto święty spokój... nie widzisz że śpię? - ciotka tylko burknęła coś o tym że wychodzi i zrezygnowana trzasnęła drzwiami co już nie pozwoliło Soni zasnąć.
Nastawiła ekspres do kawy i poszła do łazienki wziąć szybki prysznic.
Owinięta ręcznikiem piła zbyt mocną niesłodzoną kawę i przegryzała to tostem z jakimś serem czekając aż jej krótkie włosy nieco przeschną.
Wróciła do swojego pokoju i otworzyła szafę z ubraniami.
- Hmmm... co by tu wybrać... - zastanawiała się na głos. W końcu miała udać się do szpitala. Czy ma wyglądać poważnie? Czy może dziewczęco? I przede wszystkim jak się dostanie do tego pacjenta?
Pamiętała imię lekarza i chyba to był jej jedyny punkt zaczepienia w sprawie.
Włożyła koronkową czarną bieliznę, na to narzuciła krótką zwiewną sukienkę w pastelowe lecz dosyć ciemne kwiaty, szary dopasowany żakiet, który zwykle nosi rozpięty i z podwiniętymi do łokci rękawami, do tego szare zamszowe botki na wysokim obcasie i delikatnej platformie dobrze zgrywające się z żakietem.
Spojrzała w lustro..
- Teraz wyglądam co najmniej na 22. - uśmiechnęła się sama do siebie.
założyła na prawą rękę kilka cienkich bransoletek z różnych odcieni szarości perełek, zrobiła sobie dość delikatny makijaż podkreślając oczy cieniutką czarną linią eyelinera i wytuszowała mocno rzęsy, usta miała naturalnie malinowe więc ich nie malowała. Przeczesała swoje włosy i włożyła na nos swoje ulubione aviatorki.
Wepchnęła trochę drobiazgów do torebki i jeszcze raz spojrzała na swoje odbicie w lustrze.
z zadowoleniem skierowała się do drzwi wyjściowych zgarniając po drodze z półki klucze którymi zamknęła dom wychodząc.

[z/t]
Powrót do góry Go down
 
Dom Despiny
Powrót do góry 
Strona 1 z 1
 Similar topics
-
» Komnata Despiny

Pozwolenia na tym forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 ::  :: Dzielnica mieszkalna :: Domy mieszkalne-
Skocz do: