Pamiętam tą sesję z gaciami
ale wydaje mi się że Ojciec Diego i jego przybrani synkowie Aleksander i jak mu tam było (postać Baranka) byli świetną ekipą
Ale pora na kwiatki
D&D
Krasnolud Inżynier tłukąc po mordzie Elfiego łowcę
- Patrz k***wo jakie mam gładkie i delikatne dłonie !
Krasnolud Inżynier celując z zrobionej przez siebie armaty do armii Skavenów
- Zaraz zobaczycie, szczurza wasza morda, co ma do zaoferowania Rzeczpospolita Krasnoludowa
Występują :
Z ( złodziej )
W ( wojownik )
P ( palatynka )
M ( medyczka )
UP ( upadły palatyn )
M rozmawia z UP przed atakiem na karawanę kupców w której ukrył się zdrajca
M: Słuchaj posrańcu ! Liczba zabitych nie może przekroczyć 8 inaczej mogą być kłopoty.
UP: Dobrze
<po walce koło UP leży 16 trupów >
P: Coś Ty zrobił ! Zabiłeś co najmniej 15 !
UP : Zabiłem 5, reszta padła z wrażenia
W do UP podczas walki :
W: Ilu zabiłeś ? !
UP: Pięciu !... <słychać jak przewraca się trup koło UP> wciąż pięciu !...<padają kolejne dwa trupy z odciętymi głowami > ciągle pięciu !
P: Jesteś złodziejem ?!
Z: Nie, specem od zaopatrzenia
Z zostaje trafiony z kuszy w ramie.
M: nie ruszaj się opatrzę Twoją ranę !
Z: a masz uprawnienia do wykonywania zawodu ?
Pułk konnicy pod dowództwem Białego Szakala – bohatera i wielkiego wojownika atakuje armię barbarzyńców.
Szarża na której czele pędzi Biały pada w armię Czarnego Rycerza który błyskawicznie zabija Szakala
Z.na murach oblężonego miasta:
Z: A nie mówiłem że ten Biały Szakal to jakaś lipa ?
Po walce UP wyrywa orkom kły
P: Co Ty wyprawiasz psychopato ?!
UP: <słodkim głosikiem pełnym drwiny > Zbieram kwiatki
W : <zgorszony postawą UP > a ja myślałem że srasz !
UP: Na wszystko przyjdzie pora <z uśmiechem >
Konający barbarzyńca do UP
Barb : Dobij mnie. Błagam
UP: Na pieszczotę to trzeba zasłużyć
G1 ( Człowiek - inżynier ) – Hobbity są małe i wszystkie mogą mi ciągnąc druta
G2 ( krasnal - inżynier ) - A jak będzie ich 20 ?
G1 – No to wtedy pojedynczo
G1 ( krasnolud ) – Co żresz ?
G2 ( elf ) – Moją specjalność, chcesz ?
G1 – Nie dzięki, gówna nie jadam
Gracze zatrzymali się na popas po długiej jeździe i poszli załatwić potrzebę fizjologiczną. Stoją nad strumieniem i zaczynają sikać.
Elf < po wysikaniu się umył ręce w strumieniu > Nas uczą czystości od dziecka
Hobbit < po wysikaniu się umył tylko dwa palce > Nas od małego uczą oszczędności
Krasnolud < wysikał się i podciągnął gacie> A nas uczą żeby nie szczać se na ręce
Noc złapała bohaterów na wielkiej polanie przez którą wiodła droga. Poszli spać a gdy się obudzili zobaczyli że, towarzyszący im kupiec leży 50 metrów od nich rozerwany na strzępy.
Krasnolud: A mówiłem żeby nie żarł tej grochowej.
Hobbit: To nie była grochowa, tylko fasolowa
Krasnolud: I co z tego ? Nie zmienia to faktu że jak pierdnął to go rozerwało
Elf został trafiony strzałą w brzuch. Tak więc krasnolud chciał, nie chciał musiał opatrzyć elfa
Krasnolud: Jak myślisz głęboko siedzi ?
Elf: Jakieś 5 - 6 cm bo miałem zbroję
Krasnolud: < z sadystycznym uśmiechem > No to co przepychamy na drugą stronę ?
Bohaterowie stoją przed jaskinią w której drzemie smok. Wszechpotężna bestia wielka jak góra. Pierwszy oddział smokobójców zatrudnionych przez królewskiego maga został spalony u wejścia do jaskini.
Nagle:
Niziołek: < nucąc pod nosem skoczną melodyjkę > Wiem jak zrobić żeby smok padł martwy
Krasnolud: Taaaa ?
Elf: No to powiedz jak zamierzasz to zrobić
Niziołek: Przestraszymy go
Krasnolud: Na łeb Ci padło ?
Niziołek: < w tym momencie podchodzi do wejścia jaskini i woła > Dzień dobry panie Smoku ! Pora opłacić podatki !
Smok : <potężny ryk z jaskini i wielki strumień ognia wylatuje z jej wnętrza >
Niziołek: A nie mówiłem, że wyzionie ducha ?
Gracze lecą żyrokopterem zrobionym przez krasnoluda
Niziołek: Do czego służy ten przycisk ?
Krasnolud: Nie wiem
Niziołek: A ta wajcha ?
Krasnolud: Nie wiem
Niziołek: A jak to pilotować ?
Krasnolud: Nie wiem
Pora odpoczynku, gracze jedzą obiad w pewnym momencie niziołek zaczyna wypytywać rannego adepta sztuk magicznych
Nisiołek: Jak zamienić człowieka w żabę ?
Mag: Nie wiem
Niziołek: To może powiesz mi chociaż jak zamienić kupkę gliny w golema ?
Mag: Nie mam pojęcia
Niziołek: Jak sprawić żeby woda się rozstąpiła ?
Mag: Nie wiem
Elf: Tomas, przestań go tak wypytywać
Mag: Niech pyta inaczej niczego się nie dowie
Krasnolud: Słyszałem że Elfy to pedały
Elf: A ja słyszałem wy krasnoludy sracie sobie na talerze a potem to żrecie
Krasnolud: Nie, my jemy normalnie, tylko specjalnym gościom takim jak ty serwujemy takowe rarytasy
Podczas walki na murach miasta jeden z bohaterów stracił na skutek uderzenia toporem stopę
Elf : moja noga !
Krasnolud : Nie martw się będziesz miał jeden but mniej do czyszczenia
Kaleki elf ( bez nogi ) leży na noszach a nad jego głową toczy się rozmowa.
Człowiek: Jestem taki głodny że zjadł bym konia z kopytami
Krasnolud: A ja zjadłbym nóżek w galarecie
Człowiek : Albo golonkę
Krasnolud: Albo goleń gotowany z grochem i kapustą
Człowiek: Zadowoliłbym się nawet rosołem z nóżek
Krasnolud: A co byś powiedział na nogę wołową ?
Człowiek: Skakał bym z radości
Krasnolud: Widzisz ? A ten biedny elf nie dość, że nie ma nogi to jeszcze skakać nie może